Krok od tragedii w walce zapaśniczek. Interweniowali lekarze

Materiały prasowe / Twitter
Materiały prasowe / Twitter

W trakcie rywalizacji zapaśniczek w stylu wolnym w kategorii do 76 kg na igrzyskach olimpijskich w Paryżu doszło do dramatycznych scen. Matę z kontuzją opuściła Rumunka Catalina Axente, dla której rywalizacja mogła zakończyć się tragicznie.

W sobotę na igrzyskach olimpijskich rozgrywała się rywalizacja w 1/8 finału w zapasach w stylu wolnym kobiet, kategoria do 76 kg. Kennedy Blades pokonała Catalinę Axente, a pojedynek rozstrzygnął się w dramatycznych okolicznościach, po punktowej akcji w wykonaniu Amerykanki.

Walka zakończyła się po widowiskowym suplesie Amerykanki. Po tej akcji rozpoczął się dramat, Rumunka upadła bowiem na kark. Błyskawicznie znalazło się przy niej dwóch lekarzy, którzy udzielili pierwszej pomocy. Tuż po zdarzeniu zawodniczka została przewieziona do szpitala. Z uwagi na drastyczny charakter wideo, nie zdecydowaliśmy się opublikować nagrania z walki.

W niedzielę Rumuńska Federacja Zapaśnicza ogłosiła, że Catalina Axente pomyślnie przeszła badania lekarskie. Serwis news.ro poinformował, że nie ma żadnych złamań, urazów ani problemów neurologicznych.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Minorowe nastroje w polskich obozach. "Lekcja pokory, nie jest dobrze"

Podkreślono również, że moment po wypadku, w którym Rumunka pozostawała na macie, był zgodny z międzynarodowym protokołem medycznym obowiązującym w takich sytuacjach, aby zapobiec dodatkowemu ryzyku.

Zawodniczce stale pomagał personel medyczny Rumuńskiego Komitetu Olimpijskiego i Sportu, na którego czele stał dr koordynator Dan Tanase. Personel Rumuńskiej Federacji Zapaśniczej był również w stałym kontakcie z zespołem medycznym i zawodniczką.

Z uwagi na problemy zdrowotne Catalina Axente, która miała zagwarantowane miejsce w repasażu, ze względu na groźny uraz musiała wycofać się z walki z Milaimys Marin Potrille, co zapewniło Kubance prawo startu w walce o brązowy medal.

Czytaj także:
Skandal podczas ceremonii medalowej. Ochrona w akcji

Źródło artykułu: WP SportoweFakty