DTM. Sebastian Vettel nawet nie pomyśli o tej serii wyścigowej. Niemcy apelują o ratowanie motorsportu

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

Sebastian Vettel po sezonie 2020 może opuścić Formułę 1, a DTM zakończyć działalność - to byłyby dwa ogromne ciosy, po których motorsport w Niemczech może się nie podnieść. - Gdzie są młodzi kierowcy? - pyta Timo Scheider, były mistrz DTM.

Wiele wskazuje na to, że Sebastian Vettel po sezonie 2020 zakończy ściganie w Formule 1. Były mistrz świata nie przedłuży kontraktu z Ferrari, a miejsca w innych czołowych zespołach F1 są zajęte. Jeszcze parę lat temu w takiej sytuacji producenci motoryzacyjni z Niemiec próbowaliby przekonać Vettela do startów w DTM. Nic takiego się jednak nie wydarzy.

Nie tak dawno po zakończeniu startów w F1 do DTM potrafili przybyć Mika Hakkinen, David Coulthard czy Ralf Schumacher. Obecnie seria przeżywa jednak spory kryzys, dlatego musi się zająć się ważniejszymi tematami niż dostępność Vettela.

Wprawdzie nie tak dawno Gerhard Berger nie ukrywał, że chętnie zobaczyłby w DTM gwiazdy pokroju Sebastiana Vettela czy Fernando Alonso, ale rzeczywistość zweryfikowała jego założenia. Szef DTM musi się zadowolić tym, że w obecnej stawce ma Roberta Kubicę. To właśnie Polak ma w tej chwili najgłośniejsze nazwisko w DTM i na jego popularności można budować przyszłość.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"

Timo Scheider w rozmowie z "Motorsport Magazin" zauważył, że obecne problemy DTM to zła wiadomość dla przyszłości motorsportu w Niemczech. Vettel w tej serii wyścigowej byłby bowiem magnesem na kibiców. - Jedno pytanie. Gdzie są młodzi kierowcy? - zapytał były mistrz DTM.

- Czy nadal będziemy mieć miejsce, w którym będziemy mogli szkolić młode talenty, czy będziemy móc zadbać o ich rozwój? Musimy się głęboko nad tym zastanowić. W przeszłości mieliśmy czasy, gdy Bernie Ecclestone mówił "przynieś mi zielony, żółty lub czarny, ale nie niemiecki" - dodał Scheider.

Jeszcze w roku 2010 w F1 startowało bowiem siedmiu Niemców, co wynikało z popularności Michaela Schumachera i jego pasma sukcesów. W przyszłym sezonie w królowej motorsportu może nie być ani jednego kierowcy z tego kraju.

Warto przy tym pamiętać, że serii DTM towarzyszą wyścigi F3 Euro Series. W niej brylowały obecne gwiazdy F1 - Lewis Hamilton, Charles Leclerc, Valtteri Bottas czy Esteban Ocon. Z obecnej stawki F1 aż 16 z 20 kierowców pojawiło się w kategoriach wyścigowych organizowanych przy okazji DTM. Koniec tej serii wyścigowej doprowadzi do tego, że trzeba będzie stworzyć nową platformę do rozwoju młodych talentów.

- Oprócz F1, jakie cele mieliby obecnie młodzi kierowcy, gdyby DTM nie istniał? Byłoby bardzo smutno, gdyby to wszystko się rozpadło. Niemiecki motorsport jest ważny, podobnie jak promowanie młodych talentów. Musimy dołożyć wszelkich starań, aby ten sport nie umarł w Niemczech - ocenił Rene Rast, aktualny mistrz DTM.

DTM znalazł się w kryzysie, bo firmy coraz częściej tną wydatki na motorsport i wydają środki głównie na serie elektryczne - jak chociażby Formuła E. Efekt jest taki, że w ostatnich latach z niemiecką serią wyścigową pożegnały się Mercedes i Aston Martin, a po sezonie 2020 zrobi to też Audi. Jedynym producentem wyrażającym dalsze zainteresowanie DTM jest BMW.

Czytaj także:
Russell ważniejszy niż Vettel dla Mercedesa
Kolejny zespół skreślił Vettela

Źródło artykułu: