Robert Kubica rozpoczął 24h Le Mans za kierownicą samochodu WRT, a bezbłędna i szybka jazda polskiego kierowcy sprawiła, że załoga numer 41 znalazła się na czele stawki LMP2. Krakowianin był najszybszym kierowcą na torze i wypracował w pierwszych dwóch godzinach ponad 10 sekund przewagi nad kolejnym w stawce pojazdem Alpine.
Po ponad dwóch godzinach jazdy doszło do zamiany kierowcy w WRT. Po krakowianinie kierownicę przejął Rui Andrade. Angolczyk jest najsłabszym członkiem belgijskiem załogi, czego nawet nie ukrywał Robert Kubica. Dlatego 38-latek podkreślał, że to przede wszystkim od Andrade uzależniony będzie wynik jego zespołu w 24h Le Mans.
Andrade prezentował dość słabe tempo w porównaniu do Kubicy, przez co po chwili stracił prowadzenie na rzecz Alpine. Następnie nad Circuit de la Sarthe nadciągnęły ciemne chmury, z których spadł obfity deszcz. To sprawiło, że miejscami tor przypominał rwącą rzekę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kobiety też strzelają piękne bramki. Ale przymierzyła!
W trudnych warunkach w tarapaty wpadły oba samochody WRT. Załogi numer 31 i 41 zaliczyły kontakty z innymi samochodami. Wymusiło to na nich wizytę w alei serwisowej i konieczność naprawienia swoich prototypów.
Efekt był taki, że Andrade po przymusowym pit-stopie powrócił na tor na dziewiątym miejscu. W kolejnych minutach Angolczyk był w stanie odrobić część strat, ale gdy dobiegała końca czwarta godzina rywalizacji, zespół Kubicy sklasyfikowany był na piątym miejscu w LMP2.
Rywalizacja w 24h Le Mans jest nieprzewidywalna, na noc zapowiadane są kolejne opady deszczu i sporo może się jeszcze zmienić. Przejazd Andrade może jednak zniweczyć cały wysiłek Kubicy i sprawić, że Polak znów nie wygra legendarnego wyścigu. Relacja NA ŻYWO z 24h Le Mans jest dostępna w WP SportoweFakty POD TYM ADRESEM.
Czytaj także:
- Pożary lasów w Kanadzie. Jest decyzja F1 ws. wyścigu
- Gwiazdor F1 na pomoc ofiarom powodzi. Zebrano pokaźną sumę