MotoGP. Kolejny fatalny wypadek. Debiutant przewieziony do szpitala

Ostatni hołd dla księcia Filipa. "Lubi jeździć i to bardzo szybko"

Już w piątkowej sesji MotoGP przed GP Portugalii byliśmy świadkami poważnego wypadku, w którym ucierpiał Takaaki Nakagami. Japończyk zaimponował fanom wyścigów motocyklowych, bo po wizycie w centrum medycznym powrócił na maszynę po kilkudziesięciu minutach przerwy (szczegóły TUTAJ).

Sobota na torze Portimao pokazała, że portugalski obiekt nie należy do najłatwiejszych. Przekonał się o tym debiutant w królewskiej kategorii - Jorge Martin. Młody Hiszpan rozbił się w siódmym zakręcie, jednym z najtrudniejszych i najszybszych na całym obiekcie.

Martin długo nie podnosił się ze żwiru, po czym podbiegli do niego lekarze. Jako że zawodnik Pramac Racing nie był w stanie samodzielnie opuścić toru, to sędziowie wywiesili czerwoną flagę. Martin trafił na nosze, a następnie do karetki. Zespół Hiszpana przekazał, że jest on przytomny i narzeka na ból w ręce i nodze. Jego dalszy udział w GP Portugalii jest wykluczony. Lekarze podjęli decyzję o transporcie motocyklisty do szpitala.

ZOBACZ WIDEO: Ewa Trzebińska o igrzyskach w Tokio. "Ten turniej będzie bardzo wyrównany"

Najlepszy czas porannej sesji uzyskał Fabio Quartararo - 1:39.044. Problemy miał za to Marc Marquez. Siedmiokrotny mistrz świata wrócił w ten weekend na motocykl po dziewięciu miesiącach przerwy. W porannej sesji uzyskał jednak dopiero piętnasty czas, a to oznacza, że będzie musiał się przedzierać przez Q1 - pierwszą część kwalifikacji.

Martin nie był jedynym pechowcem w sobotnim treningu. Groźnie wyglądający upadek zanotował też młodszy z braci Marquezów - Alex.

MotoGP - GP Portugalii - 3. trening - wyniki:

Czytaj także:
Formuła 1 o krok od blamażu
Pracuje na miano najgorszego kierowcy F1