Po tym jak Ana Carrasco nie odniosła sukcesów w motocyklowych mistrzostwach świata Moto3 i Moto2, w zeszłym sezonie młoda Hiszpanka postanowiła przenieść się do nowo utworzonej kategorii World Supersport 300. Przesiadka na motocykl o mniejszej pojemności okazała się strzałem w dziesiątkę, bo w portugalskim Portimao Carrasco została pierwszą kobietą, która wygrała wyścig w mistrzostwach świata.
W tym sezonie 21-latka poszła za ciosem. Regularnie punktowała na wysokim poziomie. Wygrała też wyścigi na włoskiej Imoli i brytyjskim Donington, co dało jej pozycję lidera klasyfikacji generalnej WSS 300.
Przed decydującą rundą WSS 300 na francuskim Magny-Cours Carrasco miała dziesięć punktów przewagi nad drugim w klasyfikacji Scottem Deroue. Trzeci był Mika Perez. Hiszpańska motocyklista wypadła fatalnie w kwalifikacjach, w których uzyskała dopiero 25. wynik. W tej sytuacji wydawało się, że jej marzenia o tytule spalą na panewce. Tym bardziej, że najlepiej w czasówce spisali się Deroue i Perez.
Niedzielny wyścig ułożył się jednak po myśli zawodniczki z Murcji. Już po trzech okrążeniach Carrasco znajdowała się na 15. pozycji. Na ostatnim "kółku" awansowała ona na 13. miejsce. Tymczasem Perez stracił prowadzenie na rzecz Daniego Valle. To sprawiło, że ostatecznie przegrał on walkę o tytuł mistrzowski z Carrasco o punkt.
- W mojej karierze było wiele momentów, które nie były zabawne. Jak w każdej pracy, są dobre i złe chwile. Trzeba ciężko pracować i jeśli chcesz osiągnąć sukces, to nie możesz pomyśleć "o nie, dziś nie mam na to ochoty". Zdobycie tytułu mistrzyni świata stało się moją obsesją. Chociaż kiedy wygrywam, dobrze się bawię, to oczywiste - mówiła niedawno Carrasco w rozmowie z WP SportoweFakty, w której opowiadała o początkach swojej kariery.
ZOBACZ WIDEO: MŚ 2018. Dawid Konarski: Amerykanie są jak walec. Oby to zwycięstwo smakowało jeszcze lepiej po finale
Czy po sukcesie Any Carrasco więcej kobiet będzie garnąć do wyścigów motocyklowych? 
