Poważne problemy Jonasa Folgera. Niemiec cierpi na zespół Gilberta

Materiały prasowe / Michelin / Jonas Folger
Materiały prasowe / Michelin / Jonas Folger

W październiku Jonas Folger zachorował, przez co miał problemy z normalnym funkcjonowaniem i musiał przedwcześnie zakończyć sezon w MotoGP. Niemiec przeszedł szereg badań i wykrytyko u niego zespół Gilberta.

W tym artykule dowiesz się o:

O problemach zdrowotnych Jonasa Folgera zrobiło się głośno w październiku, kiedy to zawodnicy MotoGP wylecieli do Azji na azjatycką część sezonu. Reprezentant Monster Yamaha Tech3 pojawił się w Japonii, ale z powodu osłabienia nie był nawet w stanie wyjść z łóżka. Dlatego podjęto decyzję, że 24-latek wróci do Niemiec, aby poddać się szczegółowym badaniom.

Początkowe lekarze podejrzewali u Folgera nawrót wirusa Epstein-Barr, który prowadzi do złego samopoczucia i osłabienia organizmu. Osoba zarażona narzeka też na bóle mięśni i stawów, przez co ma spore problemy z poruszaniem.

Diagnoza okazała się jednak błędna. Niemiecki motocyklista poddał się kompletnym badaniom w w szpitalu w Monachium i tamtejsi specjaliści stwierdzili, że cierpi on na zespół Gilberta. To niegroźna choroba genetyczna, pod warunkiem że zostanie szybko odkryta. U osób cierpiących na nią dochodzi do nadmiernego gromadzenia się we krwi bilirubiny, co z kolei prowadzi do zaburzeń metabolizmu tej substancji w wątrobie.

Jak stwierdzili lekarze z Monachium, Folger musiał zmagać się z tą chorobą od kilku lat, ale nigdy nie został dobrze zdiagnozowany. Raz jej dolegliwości były większe, raz mniejsze. Obecnie 24-latek przechodzi detoksykację, co ma pomóc w pracy jego wątroby. Niezbędne jest wyczyszczenie jego organizmu z toksyn, a następnie Folger będzie musiał się stosować do rygorystycznej diety.

Folger postanowił również uporządkować problem z szyją, która ucierpiała w trakcie wypadku w Grand Prix Aragonii. Okazało się, że u Niemca doszło do uszkodzenia jednego z nerwów głosowych, co wpłynęło negatywnie na jego głos. W tym przypadku powrót do normalności może potrwać nawet dwa lata.

- To duża ulga, że w końcu mam jasność i wiem co mi dolega. Teraz mogę iść naprzód. Ostatnie sześć tygodni było dla mnie naprawdę trudnych. Nie wiedziałem, co dzieje się z moim ciałem i to mnie dobijało. Tak naprawdę zmagałem się z tym problemem od 2011 roku, a nigdy nie wiedziałem co mi jest. Szczęście w nieszczęściu, że choroba się nasiliła i zmusiło mnie to przejścia kolejnych badań i teraz znam przyczynę mojego kiepskiego stanu zdrowia - powiedział Folger.

Z powodu choroby, Folger nie tylko opuścił azjatycką część sezonu. Nie wystąpi też w najbliższy weekend w ostatnim w tym roku Grand Prix Walencji. Zawodnik Monster Yamaha Tech3 powinien jednak być gotów do walki w MotoGP w roku 2018.

ZOBACZ WIDEO Jakub Przygoński: Niedługo e-sportowcy mogą być równie szybcy w prawdziwych autach

Komentarze (0)