Sobotnie kwalifikacje na torze Catalunya nie były udane dla Valentino Rossiego. Włoch zajął w nich dopiero piątą pozycję. Ponadto zmartwieniem dla "Doctora" była zmiana układu toru, którą wprowadzono w związku z śmiertelnym wypadkiem Luisa Saloma. Wprowadzenie dodatkowej szykany w zakręcie numer dwanaście sprawiło, że motocykle Movistar Yamaha MotoGP nie radziły sobie najlepiej w ostatnim sektorze.
W niedzielę Rossi uporał się jednak z problemami. Włoch najpierw wygrał poranną rozgrzewkę, a następnie w świetnym stylu sięgnął po zwycięstwo w Grand Prix Katalonii. - Dla mnie to była idealna niedziela. Kluczem był poranek, bo poprawiliśmy motocykl w porównaniu do poprzednich dni. Byliśmy szybsi w ostatnim sektorze. Miałem lepsze tempo i byłem spokojniejszy przed wyścigiem. Wiedziałem, że mogę walczyć o wygraną - powiedział Rossi na konferencji prasowej.
"Doctor" ruszał do wyścigu z piątej pozycji, ale w pierwszym zakręcie spadł na ósmą pozycję. - Start nie był najgorszy, ale nie mogłem się spodziewać strategii innych zawodników na wejściu w pierwszy zakręt. Motocykl spisywał się jednak dobrze i byłem w stanie przebić się do przodu - dodał 37-latek.
Pod koniec wyścigu Rossi stoczył pojedynek z Marcem Marquezem. Hiszpan wyprzedził Włocha na trzy okrążenia przed metą, jednak odpowiedź 37-latka była natychmiastowa. - Walka była świetna. Podobało mi się. Kiedy Marquez mnie wyprzedził, to zrozumiałem, że będzie ciężko odbić tę pozycję z powodu stanu opon. Dałem wszystko z siebie. Ten wyścig był świetnym sposobem na oddanie hołdu Luisowi Salomowi. Przy tej tragedii, wszystko inne jest sprawą drugorzędną, ale zrobiliśmy wszystko, aby uhonorować jego pamięć - stwierdził Rossi.
ZOBACZ WIDEO Jacek Gajewski krytycznie o Ekstralidze. "Żałobę nosi się w sercu"