W tym roku Marc Marquez wygrał dwa z czterech rozegranych wyścigów. Skuteczna postawa Hiszpana sprawiła, że obecnie prowadzi on w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Jego przewaga nad drugim Jorge Lorenzo wynosi siedemnaście punktów.
"MM93" ma nadzieję, że utrzyma tę przewagę po najbliższym wyścigu o Grand Prix Francji, choć ma świadomość, że rywalizacja na torze Le Mans nie będzie należeć do łatwych. - Lubię tor Le Mans, chociaż trzeba tam być przygotowanym na wiele zmiennych. Po pierwsze, pogoda. Nigdy nie wiadomo jakie warunki nas tam zastaną. W zeszłym roku w niedzielę temperatura nagle wzrosła, a my cierpieliśmy z powodu braku przyczepności przedniego koła. Deszcz też nie jest niczym niezwykłym na tym torze - powiedział Marquez.
Były mistrz świata nie ukrywa, że francuski obiekt może przysporzyć sporo problemów motocyklowi przygotowanemu na ten rok przez Repsol Honda Team. - Tor ma charakterystykę "stop and go". Jest wiele wolnych zakrętów, przed którymi trzeba mocno wyhamować, a następnie mocno przyspieszyć. To ma kluczowe znaczenie dla wyniku. Zobaczymy czy znajdziemy się w podobnej sytuacji jak w Austin, gdzie nasze przyspieszenie na wyjściu z zakrętów było lepsze niż oczekiwaliśmy, czy też będzie to dla nas wyzwaniem - stwierdził Marquez.
Po zakończeniu ostatniego wyścigu w Jerez odbyły się testy MotoGP, w trakcie których Marquez mógł sprawdzić kilka nowych części. Jazdy testowe Hiszpana wypadły pomyślnie, bo zakończył on dzień z najlepszym wynikiem. - Podczas testów w Jerez pracowaliśmy nad elektroniką i ustawieniami podwozia, aby znaleźć większą przyczepność. Do tego chcemy zmniejszyć problemy z unoszeniem się przedniego koła. W tym wszystkim chodzi o znalezienie kompromisu, ale myślę, że w trakcie tych testów zebraliśmy przydatne informacje przed wyścigiem na Le Mans. Biorąc pod uwagę jak daleko zaszliśmy w tym roku, bo zimą nie byliśmy w dobrej sytuacji, czuję się pewny siebie i czekam na ten wyścig z niecierpliwością - podsumował.