Valentino Rossi: Mistrzostwo ważniejsze niż wyścig

Valentino Rossi miał spore szanse na wygranie wyścigu o Grand Prix San Marino przed własną publicznością. Włoch popełnił jednak błąd taktyczny przy zmianie opon i dojechał do mety na piątym miejscu.

Po treningach i kwalifikacjach Valentino Rossi nie był faworytem do zwycięstwa w Misano, choć "Doctor" triumfował przed własną publicznością w zeszłym roku. Tym razem jego tempo było jednak wyraźnie słabsze niż Jorge Lorenzo i Marca Marqueza.

Sytuacja zmieniła się w niedzielę. W Misano zaczął padać deszcz, a na mokrym torze "Doctor" podkręcił tempo. Po dobrym starcie Włoch był w stanie jechać tempem Lorenzo i Marqueza. 36-latek objął nawet prowadzenie w wyścigu, ale po kilku okrążeniach, gdy tor zaczynał przesychać, nie zdecydował się na zjazd do alei serwisowej po slicki. Przed Rossim zrobili to Marquez i Lorenzo, którzy tym samym wysunęli się przed włoskiego motocyklistę.

Pomimo błędu, Rossiemu udało się powiększyć przewagę w mistrzostwach nad Lorenzo, gdyż "Por Fuera" wkrótce po zmianie opon popełnił błąd i zanotował upadek, po którym wycofał się z rywalizacji. - To prawda, że sytuacja w mistrzostwach jest ważniejsza niż ten wyścig. To jest główny cel. Niestety, Jorge miał upadek i w ten sposób zdobyłem kolejne jedenaście punktów przewagi. To jest dobre dla tabeli mistrzostw, ale szkoda, że nie mogłem stanąć na podium w domowym wyścigu. Chciałem przyjechać w pierwszej trójce, biorąc pod uwagę ogromną liczbę kibiców na trybunach - powiedział "Doctor".

Valentino Rossi chciał stanąć na podium w domowym wyścigu
Valentino Rossi chciał stanąć na podium w domowym wyścigu

Doświadczony Włoch nie zamierza obwiniać zespołu za zbyt późną zmianę opon. - Wyścig był szalony. Jeśli w trakcie jego trwania musisz zmieniać motocykl, a my robiliśmy to dwa razy, to trzeba nieco szczęścia i szybkiego myślenia, aby zrozumieć sytuację. Piąte miejsce to nadal dobry wynik - dodał Rossi.

Obecnie włoski motocyklista ma 23 punkty przewagi nad drugim w klasyfikacji Lorenzo. Zdaniem Rossiego, kwestia tytułu mistrzowskiego w sezonie 2015 nadal jest sprawą otwartą. - Czekamy już na kolejny wyścig w Aragonii. W kalendarzu mistrzostw pozostało pięć wyścigów i na każdym z tych torów Jorge stać na zwycięstwo. Do tego Marc Marquez jest bardzo silny. Dlatego nadal wszystko jest otwarte. Aragon zawsze był trudnym torem dla mnie, ale zrobiliśmy tam kilka testów ostatnio i moje czasy okrążeń nie były takie złe. Pozostaje nam liczyć na udany wyścig i miejsce na podium - podsumował Włoch.

Komentarze (0)