Jorge Lorenzo nie składa broni. "Nigdy nie wiadomo co się wydarzy"

Podczas piątkowych treningów MotoGP przed wyścigiem o Grand Prix Kataru Jorge Lorenzo zajmował szóstą i ósmą pozycję. Hiszpan nie był w pełni zadowolony z tego wyniku.

Treningi w Katarze rozpoczęły się udanie dla Jorge Lorenzo. W czwartek "Por Fuera" wykręcił czwarty czas, mając stratę 0.417 s. do najszybszego Marca Marqueza.
[ad=rectangle]
Jednak w piątek Hiszpan nie osiągał tak dobrych wyników. Zawodnik Movistar Yamahy MotoGP kończył piątkowe sesje treningowe na szóstej i ósmej pozycji, tracąc do Marqueza odpowiednio 0.781 s. i 0.286 s. - To był trudny dzień, ale czuję się świetnie na motocyklu z miękkimi oponami. Próbowaliśmy też twardszej mieszanki, która jest dość regularna. Mógłbym na nich zrobić sto okrążeń z czasem 1:56, ale byłbym wtedy zbyt wolny, więc wolę miękką mieszankę - powiedział Lorenzo.

Lorenzo zdradził, iż w piątek miał też kłopoty z maszyną. - Znaleźliśmy pewne problemy z elektroniką w motocyklu i to było dziwne. Musimy to dokładnie sprawdzić. Będziemy dalej pracować, aby poprawić nasze tempo i zejść z czasem do 1:54, co jest naszym celem - dodał hiszpański motocyklista.

Dwukrotny mistrz świata MotoGP nie ukrywa, że wygranie kwalifikacji w tych warunkach będzie nie lada wyczynem. - Walka o miejsce w pierwszym rzędzie będzie bardzo trudna, ponieważ wielu zawodników ma dodatkowe miękkie opony, które dają im 0,3-0,4 s. przewagi. Ci zawodnicy są mocniejsi niż przed rokiem, więc nawet uzyskanie miejsca w drugim rzędzie może być problemem. Jednak nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Może uda nam się znaleźć coś, co da nam pół sekundy na okrążeniu i będziemy walczyć o pole position - podsumował Lorenzo.

Źródło artykułu: