W tym roku Jorge Lorenzo chce włączyć się do walki o tytuł mistrzowski, po tym jak w dwóch poprzednich sezonach najlepszym zawodnikiem MotoGP zostawał Marc Marquez. Zakończone w środę testy MotoGP w Malezji pokazały, iż Lorenzo nie stoi na straconej pozycji.
[ad=rectangle]
Wprawdzie w poniedziałek Lorenzo notował na torze Sepang kiepskie czasy, ale było to spowodowane problemami ze zmianą strefy czasowej. We wtorek i środę były mistrz świata spisywał się dużo lepiej. Ostatniego dnia testów pokonał 73 okrążenia, a najlepszy wynik to 1:59.437.
W środę lepszy od niego był tylko Marquez, który wykręcił czas 1:59.115. - Osiągnąłem najlepszy czas na torze Sepang w mojej karierze, byłem o 0,2 sekundy szybszy niż podczas ostatnich testów. Tor był w gorszym stanie, więc to oznacza, że nasz motocykl znacznie się poprawił. Zrobiliśmy wiele okrążeń na poziomie dwóch minut. Popołudniu zrobiliśmy nawet symulację wyścigu. Panowała wtedy bardzo wysoka temperatura, nigdy przy takiej tutaj nie startowałem. W takich warunkach trudno było utrzymać dobre tempo na każdym okrążeniu - powiedział Lorenzo.
Zawodnik Movistar Yamaha MotoGP nie jest do końca zadowolony z symulacji wyścigu, którą przeprowadził pod koniec testów. - W pewnym momencie postanowiłem zjechać do boksów, bo w tych warunkach nie czułem się pewnie w strefach hamowania. Jednak o tej porze dnia każdy robił symulację wyścigu, więc wszyscy mieli ten sam problem - dodał dwukrotny mistrz świata.
Równocześnie Lorenzo jest optymistą przed pierwszym wyścigiem w Katarze, który odbędzie się 29 marca. - To były pozytywne testy i myślę, że nasi inżynierowie zebrali wystarczającą ilość informacji i danych, aby ulepszyć motocykl przed kolejnymi testami w Katarze, a zwłaszcza przed pierwszym wyścigiem pod koniec marca. Nie mogę się już doczekać momentu, kiedy z powrotem wejdę na motocykl Yamahy za dwa tygodnie. W tym czasie będę ciężko trenować, by być w jak najlepszej formie na starcie sezonu - podsumował hiszpański motocyklista.