Holandia nie jest ostatnio szczęśliwa dla Jorge Lorenzo. W ostatnim wyścigu na torze w Assen hiszpański motocyklista nie zdobył punktów, a swoją słabą postawę tłumaczył problemami z koncentracją. Dwukrotny mistrz świata miał w pamięci wypadek z sezonu 2013, kiedy to nabawił się na tym obiekcie bolesnej kontuzji.
[ad=rectangle]
Słabszy występ w Assen sprawił, że zawodnik Movistar Yamaha MotoGP spadł na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej mistrzostw. Lorenzo ma jednak nadzieję, że Grand Prix Niemiec poprawi jego sytuację. Nie będzie to jednak zadanie łatwe, bo w zeszłym roku hiszpański motocyklista podszedł do zawodów w Niemczech z niewyleczoną kontuzją i w trakcie jednego z treningów zanotował upadek, który pogłębił uraz. W efekcie reprezentant Yamahy nie wystąpił w wyścigu.
- Po kiepskim występie w Assen, gdzie liczyliśmy na dużo więcej, skupiam się na kolejnym wyścigu. Sachsenring nie jest moim ulubionym torem, szczególnie po wywrotce w zeszłym roku, która spowodowała u mnie problemy z płytką podtrzymującą złamany obojczyk. W efekcie musiałem poddać się kolejnej operacji i ten problem zmienił wszystko - stwierdził Lorenzo.
Hiszpan nie ukrywa, że w tym roku jego występom towarzyszy spora dawka pecha. - W tym roku nie mam zbyt wiele szczęścia, bo dzieje się tak wiele różnych rzeczy. Nie mogę się jednak doczekać wyścigu w Niemczech. Spróbuję na tym torze odwrócić sytuację. Motocykl dobrze się spisuje i czuję wsparcie całego zespołu Yamahy. Jestem optymistą i jak zwykle nie zamierzam się poddawać - dodał Lorenzo.