W kwalifikacjach zawodnik Repsol Honda Team pokonał wprawdzie swojego największego rywala, Jorge Lorenzo, o 0.742 sekundy, ale nowy tor w kalendarzu mistrzostw to zawsze wielka zagadka. Zawodnicy nie do końca wiedzą, jak zachowają się ich opony w trakcie wyścigu, kiedy to są narażone na największe zużycie. Oczywiście Marquez to zdecydowany faworyt niedzielnych zmagań i jego porażka z kimkolwiek byłaby sporym zaskoczeniem, ale nie można wykluczyć takiego scenariusza.
Z pewnością o pierwszą wygraną w tym sezonie chciałby powalczyć Lorenzo, który wreszcie wrócił do pierwszego rzędu. Zawodnik Movistar Yamaha MotoGP dysponuje dobrymi startami i całkiem prawdopodobnym jest, że już od początku wyścigu będzie chciał zająć pozycję lidera. Nie wiadomo jednak, czy "Por Fuera" będzie w stanie wytrzymać tempo rewelacyjnego Marqueza. Lorenzo w ostatnich tygodniach miał także ogromne problemy z radzeniem sobie z presją, co zaowocowało upadkiem w Katarze i falstartem w Austin. Dobry wynik w kwalifikacjach być może pomógł Hiszpanowi i podbudował go nieco psychicznie, choć tak naprawdę nie sposób przewidzieć, jak zareaguje jeździec Yamahy w sytuacji, gdy zacznie tracić do Marqueza kolejne cenne sekundy.
Groźny może być Aleix Espargaro na Yamasze w specyfikacji open. Młody Hiszpan ukończył inauguracyjny wyścig w Katarze na czwartym miejscu i taką samą pozycję zajął w kwalifikacjach do niedzielnych zmagań. Gorzej zaprezentował się w Teksasie, gdzie był dopiero dziewiąty. Zawodnik NGM Forward Racing ma problem z równą jazdą przez cały wyścig, ponieważ jego motocykl spisuje się rewelacyjnie jedynie podczas pojedynczych okrążeń. Z tego powodu Espargaro notuje dobre wyniki w kwalifikacjach, które nie zawsze przekładają się na końcowy rezultat.
Ze zmiennym szczęściem podczas dotychczasowych jazd na torze Termas de Rio Hondo radził sobie Valentino Rossi. Ostatecznie "Doktor" ruszy do wyścigu z drugiego rzędu i nie jest to zła pozycja wyjściowa, o ile Yamaha poradziła sobie z nadmiernym zużyciem przedniej opony. Problem ten praktycznie wyeliminował Rossiego z walki o podium w Austin, mimo dobrej jazdy Włocha.
O czołowe lokaty będą chcieli powalczyć także czołowi zawodnicy rundy w Teksasie, a więc Dani Pedrosa i Andrea Dovizioso. Pedrosa wie, że jeśli chce się liczyć w walce o pierwszy w karierze tytuł mistrza świata, musi zacząć kąsać Marqueza. Dovizioso z kolei wciąż męczy się z motocyklem Ducati, który nie chce mu pomagać w odnoszeniu zwycięstw. Mimo to, "Dovi" wskoczył na podium w Austin i podobny plan ma na wyścig w Argentynie.
Kto wyjdzie z tej rywalizacji zwycięsko? Z pewnością faworytem jest Marquez. Pozostałym zawodnikom ciężko będzie zbliżyć się do zawodnika Repsol Honda Team, który ściga się na poziomie rodem z innej planety. Za plecami "MM93" jest jednak bardzo gorąco, różnice między jeźdźcami są minimalne, a to zapowiada ekscytujący wyścig.