W tym roku Jorge Lorenzo nie wiedzie się najlepiej - po dwóch wyścigach MotoGP hiszpański motocyklista ma na swoim koncie ledwo 6 punktów. Dlatego uzyskanie przez niego najlepszego czasu podczas pierwszego treningu przed Grand Prix Argentyny z pewnością ucieszyło najwierniejszych kibiców Lorenzo.
Jednak popołudniu rywale podkręcili tempo i ostatecznie Hiszpan zakończył dzień z dziewiątym czasem - 1:41.533. Najszybszy Marc Marquez był lepszy o ponad dwie sekundy. - Mamy problem z oponami, bo dochodzi do dużej degradacji, przez co opony dobrze działają tylko przez sześć czy siedem okrążeń. Podczas pierwszego treningu jako ostatni założyłem nowy komplet opon, więc miałem lepszą przyczepność i wykręciłem najlepszy czas. Jednak popołudniu byłem już w opozycji - stwierdził były mistrz świata.
Hiszpan jest jednak przekonany, że motocykl przygotowany przez Movistar Yamaha MotoGP stać na lepszy wynik w Argentynie. - Pod koniec drugiej sesji treningowej miałem stare opony, podczas gdy reszta miała nówki. Dlatego nasza pozycja nie była tak dobra. Myślę, że nasze prawdziwe tempo plasuje nas w czołowej piątce. Jeśli rozwiążemy problemy z oponami, to będziemy mieć przewagę nad innymi - dodał Lorenzo.