W Paryżu od 101 lat obowiązuje zakaz kąpieli w Sekwanie. Jednak przed igrzyskami olimpijskimi władze Paryża zrobiły wszystko, by poprawić jakość wody w rzece. Prace te przyniosły skutek, choć nie bez problemów.
Po ulewnych opadach deszczu w piątek i sobotę, jakość wody w rzece nie nadawała się do organizacji zawodów triathlonowych. Zbyt duże było stężenie bakterii E.coli i enterokoków. Z dnia na dzień sytuacja poprawiała się i w środę do skutku doszły zawody triathlonowe.
I choć organizatorzy zapewniają, że woda nie zagraża sportowcom, to nie wszyscy wierzą w te słowa. Niemiecki "Bild" grzmi, że zawody odbywają się w tak brudnej rzece, że nie można zagwarantować zdrowia zawodników.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Przemysław Babiarz zawieszony. "Obie strony powinny sobie podać ręce"
Oświadczenie wydała też niemiecka federacja. "Obecna sytuacja powoduje dużą niepewność, ale nie jest zaskoczeniem. W ubiegłym roku w trakcie przygotowań przekroczono limity, dlatego zawody musiały zostać rozegrane w formie duathlonu. Do niedawna nie było jasne, czy wartości dopuszczalne zostaną trwale przekroczone" - czytamy.
"Trudno zrozumieć, że organizatorzy najwyraźniej zrezygnowali z planu B i to pomimo znanego ryzyka. Wywołuje to przerażenie wśród sportowców, którzy od lat przygotowywali się do tego najważniejszego wydarzenia w karierze" - dodano.
Organizatorzy igrzysk liczyli się z tym, że jeśli jakość wody się nie poprawi, to nie odbędzie się część pływacka. Ostatecznie zawody rozegrane zostaną w całości.
Czytaj także:
Od 15 lat komentuje z Babiarzem. Ważny apel
Ale numer. Kolejna wielka faworytka wyrzucona z igrzysk