"To nieprawda". Stanowcza reakcja rywala Karasia

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / www.instagram.com/robert_karas_teamkaras / Na zdjęciu: Robert Karaś
Instagram / www.instagram.com/robert_karas_teamkaras / Na zdjęciu: Robert Karaś
zdjęcie autora artykułu

Robertowi Karasiowi grozi cztery lata dyskwalifikacji za stosowanie niedozwolonych środków. Początkowo triathlonista zapewniał, że nie brał dopingu, lecz później zmienił narrację. W jego obronie stanął Jurand Czabański.

W tym artykule dowiesz się o:

W maju Robert Karaś był na ustach całej sportowej Polski. Wygrał zawody Brasil Ultra Tri na dystansie dziesięciokrotnego Ironmana, bijąc jednocześnie rekord świata. Świetnie spisał się też Jurand Czabański, który zajął drugą lokatę. Być może Czabański zostanie niebawem ogłoszony zwycięzcą tego wyścigu. Wszystko przez to, że Karaś został przyłapany na dopingu.

Początkowo 34-latek zapewniał, że nie brał niedozwolonego środka i jest zszokowany tym, iż wykryto u niego zakazaną substancję. Później w programie "Hejtpark" przyznał się jednak do tego, że wziął zabroniony lek. Miało to miejsce przed lutową walką w Fame MMA. Był przekonany, że zniknie z jego organizmu w ciągu 72 godzin. Tak się jednak nie stało.

Momentalnie Karaś stracił zaufanie u kibiców i sponsorów. Może też zostać zawieszony i na długi czas pożegnać się ze startami triathlonowymi. W jego obronie w mediach społecznościowych stanął Czabański, który na Instagramie opublikował bardzo długi wpis.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie

"Nie umiem zrozumieć skąd w nas ludziach, naczelnych istotach bierze się tyle nienawiści, zazdrości, niechęci do drugiego człowieka. Choć piszę na przykładzie Roberta Karasia to nie tylko o nim tu mowa" - rozpoczął Jurand Czabański.

"Nie chcę też go tłumaczyć ani uniewinniać - popełnił błąd i powinien ponieść tego konsekwencje (on się tego nie wypiera), tylko nie umiem zrozumieć dlaczego ludzie tak chętnie krytykują teraz Roberta, dlaczego nikt nie chce pamiętać ile dobrego zrobił ten człowiek dla innych i tego sportu, ilu ludzi bez wielkich aspiracji sportowych po wysłuchaniu lub obejrzeniu Roberta znalazło w nim inspirację, kupiło buty i zaczęło biegać lub uprawiać sport… niech rzuci pierwszy kamieniem ten, który nigdy nie oszukał, ukradł, skłamał czy nie zrobił źle z premedytacją - każdy popełnia błędy!" - dodał.

Czabański i Karaś poznali się dopiero na zawodach w Brazylii, ale połączyła ich nić porozumienia. Ich teamy współpracowały ze sobą. To było spontaniczne.

"Zanim poznałem osobiście Roberta wydawał mi się bardzo pewny siebie, wręcz arogancki, pyszny i zuchwały… ale to nieprawda! Ten człowiek po prostu jest sobą, nie umie udawać, nie umie kłamać, wymyślać, mówi prosto to co pomyśli (nie zawsze ta cecha jest dobrze odbierana), jest bardzo szczery, dlatego ja mu naprawdę wierzę … ten człowiek nie jest zdolny do kłamstwa, czy wymyślania historii z powietrza" - podkreślił Czabański.

Triathlonista zaapelował ponadto do kibiców, by ci pozostali ludźmi, a nie zawistnymi istotami, które szukają informacji i karmią się czyimś niepowodzeniem.

Cały wpis dostępny tutaj:

Czytaj także: "Przykro się patrzy". Radwańska skomentowała wpadkę Karasia

Źródło artykułu: WP SportoweFakty