Od trzech dni polski internet huczy ws. Roberta Karasia. W jego organizmie wykryto niedozwolone substancje, co oznacza, że Polak był na dopingu.
Od razu triathlonista zaprzeczył tym doniesieniom i przyznał, że nigdy świadomie nie brał niedozwolonych substancji.
Jak się później okazało, Karaś wziął zabronione leki przed walką na Fame MMA w lutym, gdy był kontuzjowany.
W wywiadzie dla Kanału Sportowego 34-latek przyznał, że w grudniu rozpoczął współpracę z osobą odpowiedzialną za suplementację.
- Ta osoba zapewniała mnie, że to, co mi podaje, działa tylko doraźnie i nie będzie miało żadnego wpływu na moją dalszą karierę - stwierdził Karaś podczas rozmowy z Tomaszem Smokowskim.
ZOBACZ WIDEO: Mieczkowski prosto z mostu po KSW: byłem w szoku
Po tym wydarzeniach w internecie można było odczuć, że społeczeństwo wierzy w niewinność Karasia, a ponadto pojawiały się opinie, że wśród zawodowych sportowców wielu z nich jest na dopingu. Do tych stwierdzeń odniosła się tenisistka Urszula Radwańska.
- Przykro się patrzy na komentarze: "Ale wszyscy w zawodowym sporcie biorą". 10 krotny Ironman to nie jest sport zawodowy. I nie, nie każdy sportowiec bierze. Jest wiele ciężko pracujących zawodników, którzy są uczciwi i nie szukają drogi na skróty. I takie osoby warto wspierać - napisała na Twitterze.
Jaki będzie finał tej sprawy zapewne dowiemy się już niedługo. W poniedziałek została ogłoszona kolejna walka Roberta Karasia na Fame MMA. 2 września w Tauron Arenie Kraków ma zmierzyć się z Kubą Nowaczkiewiczem.
Zobacz także:
Nieoficjalnie: te firmy zakończyły współpracę z Robertem Karasiem
Brat Roberta Karasia przerwał milczenie. "Jedna wielka amatorka"