Rosjanki z meczu na mecz prezentują się coraz lepiej i potwierdziły to także w ćwierćfinałowym starciu z ekipą z Bałkanów. Wygrana i awans to praca zespołowa, niemniej warto docenić występ Anny Wiachirewej, która zdobyła osiem bramek przy jedenastu próbach.
Po drugiej stronie boiska błyszczały Jovanka Radicević (10/13) i Durdina Jauković, ale na aktualne mistrzynie olimpijskie to wciąż za mało. Sborna grała na lepszej skuteczności w ataku, a w obronie nie dawała się łatwo mijać. Do tego czujności w bramce nie traciła Anna Sedojkina, która zaliczyła trzynaście skutecznych interwencji.
Przepustkę do strefy medalowej wywalczyła także Norwegia, choć środowe spotkanie wcale to łatwych nie należało. Węgierki zagrały bez żadnych kompleksów i po sensacyjnym pokonaniu Szwedek liczyły na sprawienie kolejnej niespodzianki, ale w decydujących momentach brakowało im opanowania i doświadczenia.
Na dziesięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziów tablicy wyników wskazywała remis, ale od tego momentu na boisku istniały już tylko brązowe medalistki IO 2016 w Rio de Janeiro, które zdobyły cztery bramki z kolei i utorowały sobie tym drogę do zwycięstwa. Najwięcej bramek dla Norweżek zdobyła Kari Brattset, która na listę strzelczyń wpisała się siedem razy.
Mecze 1/4 finału turnieju piłkarek ręcznych:
Czarnogóra - ROC 26:32 (15:17)
Norwegia - Węgry 26:22 (12:10)
---> Tokio 2020. Polska - Francja. Ten przeklęty ćwierćfinał! Biało-Czerwoni nie zagrająo medale
---> Tokio 2020. Laurent Tillie: Polska jest najlepsza na świecie. I nie mówię tak, bo znią wygraliśmy
ZOBACZ WIDEO: Niespodziewany medal dla Polaka w Tokio. "Już nie będzie kłótni w domu"