Olimpijski finał skoku wzwyż stał na bardzo wysokim poziomie. Do samego końca o złoto walczyła dwójka zawodników - Gianmarco Tamberi oraz Mutaz Essa Barshim.
Zarówno Barshim, jak i Tamberi, nie poradzili sobie z poprzeczką zawieszoną na wysokości 2,39 m. Ponieważ obaj mieli po tyle samo strąceń, sędzia zaproponował im przeprowadzenie dogrywki.
Reprezentant Kataru zapytał, czy możliwe jest przyznanie dwóch złotych medali. Kiedy arbiter odpowiedział twierdząco, obaj zawodnicy wręcz oszaleli z radości. Wszystko uchwyciły kamery telewizyjne.
ZOBACZ WIDEO: Polska wpadła w euforię! Mamy złoty medal na igrzyskach w Tokio! "To było fenomenalne rozegranie biegu"
- Patrzę na niego, on patrzy na mnie i już to wiemy. Po prostu wiemy, że to zrobiliśmy i nie ma potrzeby dogrywki - powiedział Barshim w rozmowie z agencją "Reutersa".
- Jest jednym z moich najlepszych przyjaciół, nie tylko na bieżni, ale i poza nią. Pracujemy razem. To spełnienie marzeń - dodał świeżo upieczony mistrz olimpijski.
Gianmarco Tamberi nie potrafił opanować swojej radości. W rozmowie z Eurosportem przyznał później, że w Rio był potwornie sfrustrowany - w Brazylii nie mógł wystąpić z powodu kontuzji. Do Tokio zabrał ze sobą... gips, jaki założono na jego nogę pięć lat temu.
TA RADOŚĆ
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) August 1, 2021
DWÓCH ZŁOTYCH MEDALISTÓW
Mutazz Isa Barszim i Gianmarco Tamberi osiągnęli TEN SAM wynik
Każdy moment #Tokyo2020 na żywo i bez reklam w Eurosporcie w https://t.co/1ySwqsWDRE https://t.co/t5ELr4GhiU#HomeOfTheOlympics #IgrzyskaOlimpijskie #Athletics pic.twitter.com/Rym1iXuXuj
Czytaj także:
- Polka czegoś takiego jeszcze nie przeżyła! Płakała przed kamerami TVP
- Skandal w Tokio. Sprinter przyłapany na stosowaniu dopingu