Tokio 2020. Polska - Kanada: rywale byli bez szans. Biało-Czerwoni wygrali grupę A!

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy

Na koniec fazy grupowej polscy siatkarze zagrali swój najlepszy jak na razie mecz w Tokio i bardzo pewnie pokonali groźną Kanadę. Tym samym zapewnili sobie pierwsze miejsce w grupie A. Rywala w ćwierćfinale igrzysk poznają około 17 polskiego czasu.

[b]

Z Tokio - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty[/b]

- Trzeba będzie wstać o 6 rano, wziąć zimny prysznic, zjeść duże, ale nie za duże śniadanie, wyjść na boisko i się bić - mówił przed meczem z Kanadą rozgrywający polskiego zespołu Fabian Drzyzga. Dla Biało-Czerwonych spotkanie rozpoczynające się już o 9 rano było całkowitą nowością. Co prawda nasza drużyna w okresie przygotowawczym kilka razy trenowała wcześnie rano właśnie po to, żeby przyzwyczaić się do śniadaniowej pory, ale trening to jedno, a mecz drugie.

Meczowe doświadczenie stało w tym wypadku po stronie Kanadyjczyków, którzy otwierali Ariake Arenę już trzy razy (z Włochami, Wenezuelą i Iranem). Po mistrzach świata ani przez chwilę nie było jednak widać, żeby nie mogli dobudzić. To ich rywale długimi momentami grali niemrawo i ospale.

Wilfredo Leon już swój pierwszy serwis zagrał tak, że rywale nie odebrali piłki, później Jakub Kochanowski zablokował Sharone'a Vernona-Evansa i było 8:5 dla polskiej ekipy. Kolejne punkty przy własnej zagrywce dał Polakom Kurek, a gdy Leon znów dołożył asa, drużyna Vitala Heynena prowadziła aż 15:7. W końcówce Biało-Czerwoni jeszcze powiększyli przewagę i ostatecznie wygrali bardzo wysoko, 25:15.

ZOBACZ WIDEO: Polska wpadła w euforię! Mamy złoty medal na igrzyskach w Tokio! "To było fenomenalne rozegranie biegu"

Drugi set rozpoczął się podobnie, jak pierwszy, polscy siatkarze szybko wyszli w nim na trzypunktowe prowadzenie (7:4), a Kanadyjczycy sprawiali wrażenie, jakby byli przekonani, że rywale są dla nich po prostu za mocni. Ale tylko do czasu. Jeszcze zanim partia weszła w decydującą fazę, wzmocnili serwis, poprawili obronę i najpierw doprowadzili do remisu, a potem wyszli na prowadzenie (16:14). Kluczową rolę w ich zespole odgrywał Nicholas Hoag, który w ataku raz za razem rozbijał polski blok, a w polu serwisowym zagrywał mocno i celnie.

Od czego jednak w polskim zespole Leon? Nasz as atutowy wszedł na zagrywkę przy wyniku 20:21 i najpierw posłał na stronę Kanady dwa asy, a potem na tyle utrudnił przeciwnikom wyprowadzenie akcji, że ci już do końca seta nie zdobyli punktu. W ostatniej akcji rezerwowy Łukasz Kaczmarek zatrzymał blokiem Hoaga i partia, w której było już naprawdę nieciekawie, skończyła się spokojnym 25:21.

Stracona szansa na zwycięstwo skłoniła trenera Kanadyjczyków Glena Hoaga do wprowadzenia na boisko zmienników. Na boisku pojawili się Arthur Szwarc i Stephen Maar, ale oni też nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze dysponowanych Polaków. W naszej drużynie świetnie funkcjonowały zagrywka i blok. Gdy Kurek z Kochanowskim dwa razy z rzędu zatrzymali na lewym skrzydle Maara, było już 11:5 dla mistrzów świata.

W kolejnych akcjach Polacy dokładali kolejne bloki i wygrywające serwisy (m.in. czysty as Kochanowskiego). W pewnym momencie prowadzili aż 14:6. W końcówce meczu Heynen dał już wolne Michałowi Kubiakowi, który wrócił do pierwszego składu, i dał chwilę pograć Kamilowi Semeniukowi. To zawodnik ZAKSY Kędzierzyn-Koźle dał naszemu zespołowi piłkę meczową (24:15), a spotkanie zakończył atak Kochanowskiego ze środka (25:16).

Zwycięstwo z Kanadą zagwarantowało Biało-Czerwonym pierwsze miejsce w grupie A i teoretycznie słabszego przeciwnika w ćwierćfinale olimpijskiego turnieju. Tyle tylko, że z kimkolwiek przyjdzie im się zmierzyć, będzie to znakomity zespół. Najbardziej prawdopodobny rywal to Francja, ale może to być również ekipa USA, Argentyny, a nawet Brazylii.

Z kim zespół Vitala Heynena zagra w Tokio o marzenia dowiemy się dopiero po ostatnim spotkaniu w grupie B, w którym Amerykanie zmierzą się z Argentyńczykami. Mecz zakończy się około godziny 17 polskiego czasu.

Olimpijski turniej siatkarzy, 5. kolejka
Polska - Kanada 3:0 (25:15, 25:21, 25:16)

Polska: Fabian Drzyzga, Bartosz Kurek, Wilfredo Leon, Michał Kubiak, Mateusz Bieniek, Jakub Kochanowski, Paweł Zatorski (libero) oraz Kamil Semeniuk, Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz.

Kanada: TJ Sanders, Sharone Vernone-Evans, John Perrin, Nicholas Hoag, Lucas Van Berkel, Graham Vigrass, Blair Bann (libero) oraz Steven Marshall, Arthur Szwarc, Stephen Maar.

Czytaj także:
Kontrowersje wokół nagród finansowych dla Polaków! Rozwiewamy wątpliwości
Polski olimpijczyk uderzył w działaczy. "Trzeba pociągnąć ich do odpowiedzialności"

Komentarze (5)
Kris59
2.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pewna wygrana z Kanadą i co z tego skoro nie mamy drugiego przyjmującego??? Kubiak tylko statystuje na parkiecie a podmienić go Semeniukiem Heynen sie bardzo boi. Bo własciwie to nie trener tyl Czytaj całość
avatar
Dariusz Doopa-jebiewdenko
1.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
byle duda nie [rzylecial na cwiercfinal 
avatar
steffen
1.08.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
I było po co dramatyzować po meczu z Iranem? :D 
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
1.08.2021
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Heynen powiedział, że widzi ogień w oczach zawodników, no właśnie aż bardzo było to widoczne. Nie ma znaczenia z kim zagramy teraz, może być nawet Brazylia. Dzisiaj grał główny faworyt do złote Czytaj całość
avatar
Wino1901
1.08.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Brawo Panowie!!! 3:0 i pewne wygrane w każdym secie. Jestem pod wrażeniem!!!