Irańczyk został bohaterem Izraela. Niezwykła historia z Tokio, w której sport zwycięzył politykę

Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: Saeid Mollaei
Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: Saeid Mollaei

Historia irańskiego judoki Saeida Mollaeia ma szczęśliwy epilog. Irańczyk, który reprezentując barwy Mongolii, zdobył srebrny medal na igrzyskach olimpijskich w Tokio, zainspirował twórców filmu.

Iran i Izrael od lat są ze sobą skonfliktowane. Sportowcy tego kraju, którzy odmawiają konfrontacji z reprezentantami Izraela, uznawani są w kraju za bohaterów narodowych. Tych, którzy próbują się sprzeciwić, czeka surowa kara, włącznie z dożywotnim wykluczeniem ze świata sportu. I nie ma znaczenia, czy stanąłeś do walki na macie, ringu czy znalazłeś się z rywalem w jednym basenie podczas pływackiego wyścigu. Jakakolwiek rywalizacja sportowa jest surowo zakazana.

Judoka Saeid Mollaei, który w 2018 roku sięgnął po mistrzostwo świata, postanowił sprzeciwić się polityce. W 2019 roku poleciał na mundial do Tokio, po zakończeniu turnieju do Iranu nie wrócił, obawiając się o własne bezpieczeństwo. Jak przyznał, w trakcie turnieju był nakłaniany przez sportowe władze swojego kraju do przegrania walki, aby uniknąć w finale potyczki z Izraelczykiem Sagim Mukim.

Rywalizację półfinałową z Belgiem Matthiasem Case Irańczyk wówczas przegrał przez poddanie, zdecydowała dźwignia założona przez rywala. W walce o brąz również poległ, tym razem Gruzinowi Luce Maisuradze. Złoto wywalczył Izraelczyk Sagi Muki. Dziś obaj zawodnicy są przyjaciółmi. Saeid Mollaei do walki półfinałowej przystąpił, a i tak został bohaterem, tyle że kraju z Bliskiego Wschodu. Izraelczycy docenili postawę fair-play.

ZOBACZ WIDEO: Jak poważna jest kontuzja Michała Kubiaka? "On da sobie odgryźć rękę, aby wyjść na boisko i zagrać w ważnych meczach"

Irańczyk z Japonii udał się do Niemiec, gdzie uzyskał status uchodźcy. Wkrótce potem otrzymał obywatelstwo Mongolii i został nominowany do rywalizacji na igrzyskach olimpijskich Tokio 2020.

We wtorek (27 lipca) Saeid Mollaei zdobył srebrny medal igrzysk olimpijskich w judo w kategorii 81 kg. Po zawodach Irańczyk nie ukrywał, komu między innymi dedykuje swój sukces. - Dziękuję Izraelowi za dobrą energię. Ten medal jest dedykowany także Izraelowi. Nigdy nie zapomnę o życzliwości, jaką mi okazała izraelska reprezentacja w judo - powiedział Mollaei.

Przed startem igrzysk olimpijskich poinformowano, że powstanie scenariusz filmu opartego na życiu irańskiego Saeida Mollaeiego oraz jego przyjaciela, izraelskiego judoki, Sagi Mukiego. W produkcję zaangażowała się Międzynarodową Federacją Judo.

- Sagi jest moim przyjacielem. Możemy walczyć na tatami, ale przed tatami i z dala od tatami zawsze będziemy przyjaciółmi - powiedział Irańczyk o reprezentancie  Izraela.

Czytaj także:
Tokio 2020. Złoto dla Japończyków. Takanori Nagase mistrzem olimpijskim
Tokio 2020. Kolejny skandal w judo? Zaskakująca absencja reprezentanta Sudanu

Komentarze (1)
avatar
steffen
27.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I co na to politycy? Taki cytacik mi się nasuwa, sprzed 40 lat: "To oni wywołują wojny Na których to my giniemy" Tilt "Nie wierzę politykom" 1981 r.