Można śmiało powiedzieć, że Iga Świątek to aktualnie najlepsza tenisistka globu. Jako jedynka światowego rankingu WTA udowadnia, że pozycja liderki jak najbardziej się jej należy. W niedzielę potwierdziła swoją fantastyczną formę.
Finał turnieju WTA 500 w Stuttgarcie padł łupem Polki, która wygrała z Aryną Sabalenką 2:0 (6:2,6:2). Z trybun kibicował m.in. tato tenisistki, Tomasz Świątek. Okoliczności sprawiły, że zmotywowana zawodniczka z Raszyna nie dała szans rywalce.
Po zakończonym spotkaniu, dwudziestolatka zwróciła się m.in. do ojca. - Dziękuję całemu mojemu zespołowi, w tym Maćkowi (Ryszczukowi - przyp. red.), który po meczu półfinałowym postawił mnie na nogi - powiedziała aktualna liderka rankingu WTA.
- Dziękuję tato, że w końcu to zrobiłeś i zdecydowałeś się przylecieć na mój turniej. Nie mogę również zapomnieć o wszystkich tych, których nie było tutaj ze mną, ale cały czas miałam ich wsparcie i pomoc - dodała.
Iga Świątek podziękowała także kibicom oraz finałowej rywalce. Nasza tenisistka już nie pierwszy raz pokazała klasę przed mikrofonem. Cieszy przede wszystkim jej forma i fakt, że wielkimi krokami zbliża się wielkoszlemowy Roland Garros.
Zobacz też:
Świątek znowu zachwyciła tenisowy świat. "Porsche będzie na polskich blachach"
Królowa jest jedna! Iga Świątek rządzi w Stuttgarcie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szalała na wakacjach. I to jak!