Nocne granie Magdaleny Fręch. To była trzygodzinna bitwa!

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Magdalena Fręch
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Magdalena Fręch

Magdalena Fręch rozegrała we wtorek pierwszy mecz w głównej drabince zawodów WTA 250 na kortach twardych w meksykańskiej Guadalajarze. Polska tenisistka po trzysetowym boju okazała się lepsza od faworytki gospodarzy.

W poniedziałek Magdalena Fręch znalazła się na najwyższej w karierze 97. pozycji w rankingu WTA. We wtorkową noc przystąpiła do rywalizacji w Abierto Akron Zapopan 2022. Pierwszą przeciwniczką łodzianki została Renata Zarazua (WTA 121), której organizatorzy przyznali dziką kartę. W 2021 roku Polka dwukrotnie pokonała Meksykankę (w ćwierćfinale w Charleston i finale w Concord).

Fręch okazała się lepsza od 24-latki także w Guadalajarze. Po trzysetowym boju zwyciężyła 7:6(5), 4:6, 6:4. Nie podzieliła tym samym losu Katarzyny Kawy, która w ubiegłym roku przegrała z pierwszą rakietą Meksyku w pierwszej fazie 6:7(7), 0:6.

Nasza tenisistka już w drugim gemie zdobyła przełamanie, ale Zarazua odpowiedziała i wyrównała na po 2. Potem gra się wyrównała, a tenisistka gospodarzy mimo iż w tym roku zawodziła (bilans 0-2), pokazała wielką wolę walki. W 12. gemie w wielkim stylu obroniła dwie piłki setowe, posyłając dobry serwis oraz bekhend po linii. Decydujący okazał się więc tie break, w którym Polka musiała się sporo napracować, by po błędzie rywalki zakończyć seta.

ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem

Łatwo nie było również w drugiej partii. Fręch rozpoczęła co prawda od przełamania, jednak z czasem Zarazua złapała swój rytm. Tenisistka gospodarzy nie bała się długich wymian, a jej bekhend stwarzał sporo problemów 24-letniej łodziance. Meksykanka dopięła swego, gdy wyrównała na po 3.

Sytuacja na korcie zaczęła się odwracać. Zarazua wysunęła się na 4:3, a po zmianie stron ruszyła do kolejnego ataku. Wymiany znacznie się wydłużyły i coraz częściej zwycięsko wychodziła z nich nagrodzona dziką kartą zawodniczka. W ósmym gemie Fręch z wielkim trudem obroniła serwis. Po następnej zmianie stron już się jednak nie uratowała. Meksykanka wypracowała dwie piłki setowe, a przy pierwszej taśma pomogła jej w zakończeniu drugiej odsłony.

W trzecim secie również nie zabrakło emocji. Zaczęło się od przełamania, a przy stanie 2:1 dla Polki o przerwę medyczną poprosiła Meksykanka. Zarazua nie zamierzała jednak się poddawać. Po wznowieniu gry natychmiast odrobiła stratę breaka. Tenisistka gospodarzy walczyła do samego końca. Nawet gdy w siódmym gemie straciła serwis, to starała się doprowadzić do wyrównania. Przy stanie 5:3 dla Polki obroniła piłkę meczową. W 10. gemie Fręch wypracowała dwie kolejne szanse i przy drugim meczbolu zwieńczyła pojedynek.

Spotkanie trwało aż trzy godziny i 4 minuty. Zakończyło się po godz. 2:00 w nocy czasu lokalnego. Na szczęście Fręch będzie miała wolną środę. W czwartek poprzeczka pójdzie dużo wyżej, ponieważ w II rundzie Polka zagra z oznaczoną trzecim numerem Hiszpanką Sarą Sorribes (WTA 32).

Abierto Akron Zapopan, Guadalajara (Meksyk)
WTA 250, kort twardy, pula nagród 239,4 tys. dolarów
wtorek, 22 lutego

I runda gry pojedynczej:

Magdalena Fręch (Polska) - Renata Zarazua (Meksyk, WC) 7:6(5), 4:6, 6:4

Czytaj także:
Lekcja od wielkoszlemowej mistrzyni. Magda Linette zakończyła przygodę w Katarze
Groźna para wyeliminowana. Trwa marsz Alicji Rosolskiej i jej partnerki

Komentarze (0)