Koniec kariery Juana Martina del Potro? Organizatorzy turnieju przekazali ważne wieści

PAP/EPA / Juan Ignacio Roncoroni / Na zdjęciu: Juan Martin del Potro
PAP/EPA / Juan Ignacio Roncoroni / Na zdjęciu: Juan Martin del Potro

Juan Martin del Potro miał w planach występ w dwóch lutowych turniejach na latynoskiej mączce. W piątek oficjalnie potwierdzono, że Argentyńczyk zrezygnował z gry w Rio de Janeiro.

Ostatnie dni były bardzo emocjonalne dla Juana Martina del Potro. Triumfator US Open 2009 powrócił do touru po 2,5-letniej przerwie spowodowanej kontuzją kolana. W Buenos Aires przegrał w I rundzie ze swoim rodakiem Federico Delbonisem 1:6, 3:6 (więcej tutaj).

W trakcie meczu "Palito" nie ukrywał łez. Po jego zakończeniu przyznał, że chce po prostu cieszyć się normalnym życiem, już bez bólu. Powiedział także, że aktualnie nie ma w planach żadnych startów.

W przyszłym tygodniu del Potro miał zagrać w Rio de Janeiro. To miasto, które mu się dobrze kojarzy, bowiem w 2016 roku wywalczył tutaj srebrny medal igrzysk olimpijskich. Organizatorzy zawodów rangi ATP 500 potwierdzili jednak w piątek słowa byłego trzeciego tenisisty świata. 33-latek nie wybiera się do Brazylii.

"Juan Martin del Potro nie weźmie udziału w Rio Open. To było zawsze nasze marzenie, aby mógł być z nami i byliśmy bardzo bliscy jego spełnienia. Życzymy ci dużo sukcesów w przyszłości. Wiedz, że drzwi do turnieju Rio Open będą zawsze dla ciebie otwarte" - przekazali organizatorzy największej imprezy tenisowej w Ameryce Południowej.

Wszystko zatem wskazuje, że turniej ATP 250 w Buenos Aires był ostatnim dla del Potro. Jak na razie nie przekazał on oficjalnej informacji o zakończeniu kariery, ale wydaje się to kwestią czasu.

Czytaj także:
Marsz Albicelestes do 1/4 finału. Na czele Diego Schwartzman
Reilly Opelka wyserwował zwycięstwo. Znamy kolejnych ćwierćfinalistów

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pudzianowski świętował urodziny. Jak? Tego się nie spodziewaliście

Komentarze (1)
avatar
Wojciech Urban
11.02.2022
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Mój ulubiony tenisista. Zawsze miał pod górkę, podnosił się wiele razy. Szacunek!