W Wiedniu kibice byli świadkami trzeciego pojedynku Huberta Hurkacza (ATP 10) z Andym Murrayem (ATP 156) w tegorocznym głównym cyklu. Dwa poprzednie, w Cincinnati i Metz, zakończyły się dwusetowymi wygranymi Polaka i to takim samym rezultatem - 7:6(4), 6:3. W austriackiej stolicy wielki mistrz wziął rewanż za tamte niepowodzenia i zwyciężył 6:4, 6:7(6), 6:3.
Hurkacz grał w Wiedniu po raz trzeci. W 2019 roku przegrał już w I rundzie, natomiast w sezonie 2020 zdołał wygrać jeden pojedynek. Murray czuje się w Wiener Stadthalle znakomicie. W roku 2014 (ranga ATP 250) i 2016 (ranga ATP 500) sięgał po tytuły i przed spotkaniem z wrocławianinem legitymował się perfekcyjnym bilansem 8-0. Bez cienia wątpliwości wolna wiedeńska nawierzchnia jest wielkim sprzymierzeńcem pochodzącego z Dunblane 34-latka.
Z tego względu bardzo ważna była dyspozycja serwisowa Hurkacza. W pierwszym secie 24-latek z Wrocławia szybko znalazł się w opałach. W momencie zagrożenia w trzecim gemie uruchomił jednak podanie i obronił dwa break pointy. Murray prezentował się lepiej od Polaka. Nie skończył zbyt wielu piłek (miał 6 wygrywających uderzeń i 5 niewymuszonych błędów), ale też uniknął kłopotów. "Hubi" zanotował 12 winnerów i 10 pomyłek. Jedna z nich kosztowała Polaka utratę serwisu. W dziewiątym gemie były lider rankingu ATP uzyskał dwa break pointy i przy drugim nasz reprezentant wyrzucił forhend. Po zmianie stron trzykrotny mistrz wielkoszlemowy zamknął seta przy pierwszej okazji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wygląda jak modelka. "Polska" krew!
W drugiej odsłonie Hurkacz w końcu doczekał się swoich szans. Gorzej było z ich wykorzystaniem. Najbardziej bolą te zmarnowane w szóstym gemie. Nasz tenisista potrafił zepsuć skrót czy posłać prosty forhend w aut. Zmarnował wówczas cztery break pointy i było po 3. Teraz role się odwróciły i to Polak znalazł się w tarapatach. Musiał wygrać m.in. niesamowitą wymianę, aby utrzymać serwis. Po zmianie stron podanie jeszcze uratował Brytyjczyk, który wyrównał na 4:4.
Więcej okazji na przełamanie panowie już nie mieli, dlatego o losach drugiej części pojedynku zadecydował tie break. W rozgrywce tej Murray dwukrotnie prowadził z przewagą mini przełamania, ale na pierwszej zmianie stron był remis 3-3. Przy stanie 6-5 starszy z graczy miał piłkę meczową, ale w momencie zagrożenia Hurkacz posłał świetny bekhend po linii. Po kolejnej zmianie stron to Polak miał szansę na zakończenie seta i wykorzystał ją, gdy Brytyjczyk nie trafił forhendem.
Drugi set przyniósł ogromne emocje, a nasz reprezentant poprawił statystyki. Skończył aż 20 piłek i miał dziewięć niewymuszonych błędów. Murray zanotował 13 wygrywających uderzeń i tylko sześć pomyłek, ale nie był w stanie zakończyć pojedynku. Mogło się wydawać, że przegrany przez niego tie break będzie punktem zwrotnym, tymczasem w trzeciej odsłonie walka rozgorzała na nowo.
Decydująca partia zaczęła się obiecująco dla Hurkacza. Podwójny błąd Murraya sprawił, że po raz pierwszy w meczu stracił on podanie. Brytyjczyk jednak nie załamał się. Po zmianie stron poprawił się na returnie, czym zaskoczył wrocławianina. 10. tenisista globu popełnił kilka błędów i było po 1. Brytyjczyk wyraźnie wrócił do gry. Kluczowy okazał się szósty gem. W nim Polak znalazł się w poważnych tarapatach, gdy zepsuł piłkę przy siatce. Po chwili wyrzucił jeszcze forhend i zrobiło się 4:2 dla dwukrotnego mistrza wiedeńskich zawodów. W dziewiątym gemie Murray stanął przed szansą na zakończenie pojedynku. Polak obronił drugiego meczbola, lecz po chwili nie był w stanie wykorzystać jednego z dwóch break pointów. Przy trzeciej piłce meczowej wielki mistrz dopiął swego i posłał zwycięskiego asa.
Po dwóch godzinach i 40 minutach Murray zameldował się w II rundzie, w której jego przeciwnikiem będzie rewelacyjny Hiszpan Carlos Alcaraz. W poniedziałek Brytyjczyk miał 10 asów, trzy podwójne błędy, 28 wygrywających uderzeń i 18 błędów własnych. Pokonany przez niego Polak zanotował 12 asów, 42 kończące zagrania i 30 pomyłek. Hurkacz wykorzystał jednak tylko jednego z dziesięciu break pointów, a sam dał się przełamać trzykrotnie.
Porażka Hurkacza w I rundzie halowych zawodów ATP 500 w Wiedniu może mieć duże znaczenie w kontekście walki o ATP Finals 2021. Po wycofaniu się Rafaela Nadala polski tenisista zajmuje ostatnie miejsce premiowane przepustką do Turynu. We wtorek do rywalizacji w austriackiej stolicy przystąpią najwięksi konkurenci "Hubiego" - Norweg Casper Ruud, Brytyjczyk Cameron Norrie i Kanadyjczyk Felix Auger-Aliassime. Z kolei w środę zacznie zmagania Włoch Jannik Sinner, który dopiero co triumfował w Antwerpii. Gra toczy się właściwie o dwa bilety na Turniej Mistrzów. Hurkacz będzie musiał poszukać kolejnych punktów w Paryżu, gdzie odbędzie się ostatnia w sezonie impreza rangi ATP Masters 1000.
Erste Bank Open, Wiedeń (Austria)
ATP 500, kort twardy w hali, pula nagród 1,837 mln euro
poniedziałek, 25 października
I runda gry pojedynczej:
Andy Murray (Wielka Brytania, WC) - Hubert Hurkacz (Polska, 5) 6:4, 6:7(6), 6:3
Czytaj także:
Hubert Hurkacz bliżej rekordu. Konkurencja depcze mu po piętach
Jest nowy ranking WTA. Sprawdź miejsce Igi Świątek