W 2017 roku Hubert Hurkacz (ATP 12) i Asłan Karacew (ATP 24) zmierzyli się ze sobą w II rundzie eliminacji do zawodów ATP Challenger Tour w chińskim Shenzhen. Wówczas Polak wygrał z wielkim trudem po trzysetowym boju 7:6(9), 4:6, 7:5. Minęły cztery lata, a panowie znów zagrali przeciwko sobie. Tym razem stawką ich pojedynku był ćwierćfinał imprezy rangi ATP 250 na kortach twardych w San Diego.
W czwartek znów doszło do trzysetowego boju z udziałem obu tenisistów. W premierowej odsłonie panowie długo pilnowali serwisu. Pierwszego break pointa wypracował dopiero w ósmym gemie Hurkacz. Karacew nie wytrzymał wówczas ciśnienia i przestrzelił forhendem. Polak jednak nie wykorzystał wielkiej szansy na zakończenie seta i łatwo oddał podanie jeszcze przed zmianą stron.
Przy stanie 5:4 "Hubi" miał dwa setbole przy serwisie Rosjanina. 28-latek uratował się wówczas firmowym bekhendem po krosie, a przy drugiej piłce setowej nasz tenisista zepsuł return. Po zmianie stron wrocławianin jeszcze raz ruszył do ataku. Przy trzecim setbolu Karacew wpakował piłkę w siatkę i partia otwarcia padła łupem Polaka (7:5).
ZOBACZ WIDEO: To jedna z najpiękniejszych WAGs świata. Tym wideo podbija internet
Sytuacja zdawała się być korzystna dla Hurkacza. Nasz reprezentant wygrał pierwszego seta i zaczynał serwisem drugiego. Początkowo nic nie zapowiadało zmiany sytuacji na korcie. To Polak był bliżej zdobycia przełamania i rozstrzygnięcia pojedynku w dwóch partiach. I wtedy nadszedł kiepski w wykonaniu Hurkacza siódmy gem. Karacew uzyskał dwa break pointy. Przy drugim rozegrał świetną wymianę i zdobył punkt bekhendem. Rosjanin nie oddał już przewagi przełamania i zamknął seta wynikiem 6:4.
Przed rozpoczęciem decydującego seta panowie skorzystali z przerwy toaletowej. Po wznowieniu gry Hurkacz nie prezentował się dobrze na korcie. Karacew zdominował rywala w wymianach i szybko wypracował break pointy. Przełamanie już w pierwszym gemie uzyskał pewnym wolejem przy siatce. Przy stanie 1:2 Polak poprosił o przerwę medyczną, ponieważ odczuwał problem z prawym ramieniem w okolicach łokcia. Po powrocie na kort nie był w stanie odpowiedzieć na świetnie dysponowanego Rosjanina. Stracił jeszcze podanie w siódmym gemie i po 148 minutach przegrał ostatecznie 7:5, 4:6, 2:6.
Hurkacz zakończył w czwartek serię pięciu kolejno wygranych pojedynków, którą zapoczątkował mistrzowskim marszem w ubiegłym tygodniu w Metz. Po długiej podróży do San Diego Polak pokonał jeszcze Aleksa Bolta, ale na Karacewa zabrakło świeżości. Teraz 24-latek z Wrocławia będzie miał trochę czasu na odpoczynek. Do rywalizacji w turnieju ATP Masters 1000 w Indian Wells przystąpi pod koniec przyszłego tygodnia (w sobotę lub niedzielę), bo w I rundzie otrzyma wolny los.
Zwycięski Karacew wystąpi w piątkowym ćwierćfinale turnieju San Diego Open. Jego przeciwnikiem będzie Bułgar Grigor Dimitrow.
San Diego Open, San Diego (USA)
ATP 250, kort twardy, pula nagród 600 tys. dolarów
czwartek, 30 września
II runda gry pojedynczej:
Asłan Karacew (Rosja) - Hubert Hurkacz (Polska, 5) 5:7, 6:4, 6:2
Czytaj także:
Ależ to będzie walka o ATP Finals! Znamy plany Huberta Hurkacza
Życiowy sukces Kamila Majchrzaka. Taką okazję musiał wykorzystać