Hubert Hurkacz w znakomitym stylu przechodzi przez kolejne fazy turnieju ATP w Metz. W trzech rozegranych meczach - z Lucasem Pouille'em, Andym Murrayem i Peterem Gojowczykiem - Polak nie stracił seta i pewnie zameldował się w finale.
Po wygranym 6:4, 7:6(4) półfinale z Gojowczykiem Hurkacz był zadowolony ze swojej postawy. - Peter rozegrał naprawdę dobry mecz i był trudnym rywalem. Dlatego jestem z siebie dumny, że poradziłem sobie z emocjami - powiedział, cytowany przez atptour.com.
- W drugim secie próbowałem utrzymywać własny serwis, aby zachować szanse, a skończyło się tym, że wygrałem w tie breaku. Myślę, że w ważnych momentach rozegrałem kilka świetnych punktów, więc to było dobre z mojej strony - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bramkarz popełnił błąd. Padł super gol
Polakowi bardzo odpowiadają warunki i atmosfera w Metz, zwłaszcza popisy orkiestry, która umila czas tenisistom i kibicom podczas przerw pomiędzy gemami.
- Dzięki grupie muzycznej atmosfera była niesamowita. Byli naprawdę niesamowici i sprawili, że było wspaniale, a kibice mieli frajdę - podkreślił wrocławianin.
W finale, w niedzielę, najwyżej rozstawiony Hurkacz zmierzy się z oznaczonym numerem drugim Pablo Carreno. Początek meczu o godz. 15:30. Następnie wspólnie z Janem Zielińskim zagra o tytuł w deblu.
Nie jeden, a dwa finały. Trwa kapitalny tydzień Huberta Hurkacza!