Stefanos Tsitsipas wygrał najwięcej meczów w głównym cyklu w tym sezonie (48), ale wie, że to nie stawia go w roli faworyta startującego w poniedziałek US Open. Głównym kandydatem do tytułu jest Novak Djoković, który w Nowym Jorku powalczy o objęcie samodzielnego prowadzenia w klasyfikacji wszech czasów oraz o zdobycie Klasycznego Wielkiego Szlema.
- Szacunek dla niego - powiedział o Serbie podczas konferencji prasowej. - Jest przykładem kogoś, kto bardzo angażuje się w grę i stara się z niej wycisnąć to, co najlepsze. Naprawdę chciałbym pewnego dnia być na takim poziomie regularności i być w stanie tak dominować w turniejach wielkoszlemowych.
Przed rokiem Grek osiągnął najlepszy wynik w US Open - dotarł do III rundy. Ale to dla niego nieprzyjemne wspomnienie, bo przegrał z Borną Coriciem, choć prowadził 2-1 w setach i miał siedem meczboli.
ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty doprowadzili do reakcji ministerstwa. Przemysław Czarnek zarządził kontrolę
- Tamten mecz nauczył mnie wielu rzeczy - wyjawił. - To, co się wydarzyło, było niefortunne, ale ważne. Właściwie nie myślałem, że można przejść przez coś takiego. Ale, nawet jeśli wtedy przegrałem, odbieram to inaczej, ponieważ zasłużyłem by być w takiej pozycji, w jakiej wówczas byłem. Jednak nie mogłem znaleźć sposobu, aby zakończyć mecz.
Przed startem tegorocznej edycji tenisista z Aten nie myśli o niepowodzeniu sprzed 12 miesięcy. - Każdy rok to kolejna okazja do pokazania czegoś innego. Takie jest moje podejście - zaznaczył.
W I rundzie, w poniedziałek, rozstawiony z numerem trzecim Tsitsipas zmierzy się z Andym Murrayem, mistrzem US Open z 2012 roku. - To ktoś, kto bardzo dobrze grał w tenisa i włożył wiele pracy, by być tu, gdzie jest teraz. Postaram się wykorzystać swoje szanse. On nigdy się nie poddaje, więc będę musiał pokazać dobry tenis - powiedział o meczu z Brytyjczykiem.
Danił Miedwiediew postawi mata rywalom w US Open? "Chcę zdobyć tytuł"