Dawid Góra: Iga przyzwyczaiła nas do wygrywania [OPINIA]

PAP/EPA / NEIL HALL / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP/EPA / NEIL HALL / Na zdjęciu: Iga Świątek

Porażki Igi Świątek w czwartej rundzie Wimbledonu nie można nazwać rozczarowaniem. A jeśli ktoś tak się poczuł, padł ofiarą rewelacyjnych poprzednich zwycięstw. Iga przyzwyczaiła nas do wygrywania. Ale przecież tak nie będzie zawsze.

Szczególnie na trawie. Choć, przyznaję, choćby w meczu z Iriną Begu nie było widać jakiegokolwiek konfliktu 20-latki z nawierzchnią w Londynie. Zdawało się wręcz, że słowa Igi sprzed turnieju o tym, że na Wimbedon jedzie po naukę, były przesadzone.

I nadal mam takie wrażenie, choć w spotkaniu z Ons Jabeur Polce wyraźnie nie szło. Były przebłyski, po których wydawało się, że przejmie kontrolę nad spotkaniem, ale zaraz po nich przychodziły proste błędy, które umacniały Tunezyjkę w przekonaniu o własnej wyższości. Czy było to spowodowane trawą, na której Polka, jak twierdzi, wciąż nie potrafi grać na najwyższym poziomie? Może. Iga przed Wimbledonem przynajmniej jasno dała do zrozumienia, że nie oczekuje rewelacyjnego wyniku.

W zachowaniu dziewiątej rakiety świata na korcie nie było też złości i żalu, jakie mogliśmy zauważyć po przegranych meczach w Rolandzie Garrosie. Skupienie - owszem. Ale wściekłość nie. Porażka była więc wkalkulowana w ryzyko startu.

ZOBACZ WIDEO: Maja Włoszczowska gotowa na walkę w Tokio. "Trasa będzie bardzo ciężka"

I świetnie, bo przed startem na igrzyskach olimpijskich w Tokio nie ma sensu rozpamiętywać przegranych. Iga jest w znakomitej formie, co udowodniła we Francji, dochodząc do ćwierćfinału singla i finału debla.

Teraz kolejne nowe doznania. Polka jeszcze nigdy nie startowała na igrzyskach. Oczywiście pomijając te młodzieżowe. W 2018 roku w Buenos Aires zdobyła złoto, choć dziś mało kto o tym pamięta.

Polskie tenisistki i polscy tenisiści nigdy nie przywieźli z igrzyska medalu. Przed turniejem w Tokio wydaje się, że szanse na krążek jeszcze nigdy nie były tak duże. Szczególnie, że Polka wystartuje nie tylko w singlu, ale prawdopodobnie również w mikście z Łukaszem Kubotem. Będzie Magda Linette. Będzie Hubert Hurkacz. I nawet jeśli żaden z naszych reprezentantów nie przywiezie medalu, to tenisowe emocje mamy gwarantowane. A przecież to dla kibica jest najważniejsze.

"Zapaść, z której nie udało się wyjść". Świątek poczeka na swój rok na trawie Wimbledonu >>
Łukasz Kubot i Marcelo Melo grają dalej. Możliwy wielki hit >>

Źródło artykułu: