Po ciężkim boju Iga Świątek we wtorek zwyciężyła Brytyjkę Heather Watson w turnieju WTA 500 w Eastbourne. Polska tenisistka w trzecim secie przegrywała już 1:4 i 0:40, ale potrafiła odwrócić losy spotkania i ostatecznie wygrała mecz 6:3, 6:7(4), 7:5 (więcej szczegółów TUTAJ).
Podczas konferencji prasowej po pojedynku z Watson Świątek podkreśliła, że korty trawiaste nie do końca jej pasują.
- Myślę, że po prostu walczyłam i chociaż trawa nie jest nawierzchnią, którą w pełni rozumiem, wciąż wierzyłam, że i tak dam radę - przyznała Polka, cytowana przez stronę wtatennis.com.
20-letnia Świątek podkreśliła, że kluczem do wygranej był... luz na korcie. - Posiadam, wiecie o tym, trochę broni, których mogę użyć. Kiedy stałam się bardziej rozluźniona w trzecim secie, bardzo mi to pomogło. Myślę, że to jest klucz, kiedy grasz na trawie - dodała.
Zwyciężczyni French Open 2020 mówiła też o miłości i nienawiści jednocześnie. - Cały dzisiejszy mecz był szalony. Widać, że mam związek miłości-nienawiści z trawą. Jestem szczęśliwa, że wróciłam w trzecim secie - podsumowała Świątek.
Zobacz:
W środę kolejny mecz Igi Świątek na trawie. Polka zagra z Rosjanką groźną na każdej nawierzchni
ZOBACZ WIDEO: Igrzyska w Tokio będą dla sportowców katorgą. "Mamy być odizolowani totalnie"