Dawid Góra: Jeden gest rywalki Igi mówi więcej niż każda wypowiedź po turnieju [OPINIA]

East News / AP/Associated Press / Na zdjęciu: Iga Świątek
East News / AP/Associated Press / Na zdjęciu: Iga Świątek

Karolina Pliskova po druzgocącej porażce z Igą Świątek w rzymskim finale powiedziała, że Polka grała fenomenalnie. Ale to słowo nic nie znaczy przy obrazku, który wybrzmiał podczas meczu. Był idealnym podsumowaniem rywalizacji. W całym turnieju.

W drugim gemie drugiego seta aktualna dziewiąta tenisistka na świecie rzuciła ze złością rakietą. To był symbol postawy Polki w tym spotkaniu. Iga nie musiała grać widowiskowo, choć i takie momenty się zdarzały. Rozbiła rywalkę precyzją, znakomitym odbiorem i konsekwencją. Iga nie miała w tym meczu słabych punktów. A to doprowadziło do kompletnej bezradności przeciwniczkę.

Tymi atutami wybiła Czeszce z głowy wszystkie argumenty. Ktoś powie, że to nie był dzień Pliskovej. Ale to nie ona sprawiła, że Polka zwyciężyła w finale. To Iga postawiła barierę nie do przebycia dla doświadczonej, rewelacyjnej przecież tenisistki.

W rzymskim finale nigdy nie było takiego wyniku. A to turniej z tradycjami. Dopiero Polka pokazała włoskiej publiczności, jak wygląda najważniejszy mecz turnieju, kiedy wygrywa się go 6:0, 6:0. I to po dwóch morderczych spotkaniach rozegranych poprzedniego dnia, kiedy Iga najpierw rozegrała ćwierćfinał, a po południu półfinał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Perfekcyjna bramkarka"! Iga Świątek poradziłaby sobie w futbolu?

To w Nowym Jorku i właśnie w Rzymie Iga przeżyła największy kryzys w swojej karierze. To po tych turniejach, a zaraz przed French Open, poczuła wypalenie, rezygnację. To one były początkiem przełamania, które stanowiło część sportowej historii zawodniczki z podwarszawskiego Raszyna. Wreszcie to one doprowadziły do pięknego triumfu na kortach Rolanda Garrosa, gdzie Iga uświadomiła sobie, że drogą do sukcesu nie jest obarczanie się odpowiedzialnością, ale zabawa tenisem i gra na psychicznym luzie.

Po rzymskim finale wielokrotnie się powtarza, że takiego triumfu w ostatecznym rozstrzygnięciu jeszcze nie było. Mnie coraz bliżej do stwierdzenia, że takiej zawodniczki w polskim tenisie jeszcze nie było. Mieliśmy wielkie nazwiska, były piękne i niepowtarzalne triumfy. Ale jeśli Iga gra tak w wieku 19 lat, to przy jej konsekwencji może stać się najlepszą polską zawodniczką tej dyscypliny w historii.

Czego Idze, Państwu i sobie życzę.

"Na początku turnieju nawet o tym nie śniłam". Pierwsze słowa Igi Świątek po wielkim sukcesie w Rzymie >>
Iga Świątek złamie ważną barierę. Wcześniej dokonała tego tylko Agnieszka Radwańska! >>

Źródło artykułu: