Hubert Hurkacz świeci pełnym blaskiem. Sen o wiktorii może się spełnić

Getty Images / Michael Reaves / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Getty Images / Michael Reaves / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Sen o wiktorii Huberta Hurkacza w turnieju ATP 1000 w Miami może się spełnić. Polak pokazał kapitalny tenis w spotkaniu z rozstawionym z numerem czwartym Rosjaninem Andriejem Rublowem.

Hubert Hurkacz w półfinale imprezy rangi Masters 1000 wystąpił jako pierwszy Polak od czasu Jerzego Janowicza (Paryż 2012). W ćwierćfinale wrocławianin wyeliminował rozstawionego z numerem drugim Greka Stefanosa Tsitsipasa. Tym razem jego rywalem był groźny Andriej Rublow. Hurkacz zwyciężył Rosjanina 6:3, 6:4.

Początek był znakomity w wykonaniu Hurkacza. Polak grał agresywnie, precyzyjnie i sprytnie. Bardzo dobrze czytał grę i ze swobodną zmieniał kierunki. Nieustannie wywierał presję na rywalu. Rublow był za wolny w swoich reakcjach i nie potrafił wyrwać się z jarzma niepewności i chaosu.

W I secie Rosjanin dwa razy oddał podanie forhendowymi błędami. W pewnym momencie rozluźnił się i wszedł na wyższe obroty. Hurkacz trochę odpuścił i za bardzo liczył na pomyłki przeciwnika, który jednak był solidniejszy i coraz mniej psuł. Rublow obronił cztery piłki setowe i z 1:5 zbliżył się na 3:5. Stratę jednego przełamania odrobił świetnym forhendem. W dziewiątym gemie Polak przegrywał 0-30, ale w porę wrócił do równowagi. Hurkacz obronił piąty setbol, ale przy szóstym Rublow wpakował return w siatkę.

Po pościgu Rublow znowu zgasł. Szarpał się z własnym tenisem i nie był w stanie utrzymać dobrego poziomu przez dłuższy czas. Przyczynił się jednak do tego Hurkacz, który niezwykle rzetelną grą, szybkimi piłkami blisko narożników zmuszał często Rosjanina do rozpaczliwej defensywy. Na otwarcie II partii Rublow oddał podanie psując bekhend. Polak miał break pointa na 4:1, ale zepsuł forhend.

Hurkacz grał aktywny tenis z głębi kortu i nie stronił od ataków przy siatce. Rublow był często bezradny, ale w końcówce znów pokazał trochę dobrej gry. W dziewiątym gemie obronił piłkę meczową kombinacją wyrzucającego serwisu i drajw woleja. Serwis na wagę finału ważył bardzo dużo i Polak miał trochę problemów. W ważnych punktach był jednak niezawodny. W świetnym stylu obronił trzy break pointy (forhend, bekhend, atak przy siatce). Rublow odparł drugi meczbol świetnie przeprowadzoną akcją ofensywną. Hurkacz nie dał sobie odebrać awansu do wielkiego finału. Asem i kończącym forhendem przypieczętował wspaniałą wygraną.

W trwającym 87 minut meczu Hurkacz zaserwował osiem asów i zdobył 33 z 44 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Obronił cztery z pięciu break pointów, a sam wykorzystał trzy z ośmiu okazji na przełamanie. Polak posłał 25 kończących uderzeń przy 25 niewymuszonych błędach. Rublow miał 14 piłek wygranych bezpośrednio i 23 pomyłki. Było to drugie spotkanie tych tenisistów. W ubiegłym sezonie w Rzymie Hurkacz zwyciężył w trzech setach.

Eliminując Tsitsipasa i Rublowa Hurkacz odniósł szóste i siódme zwycięstwo nad tenisistą z Top 10 rankingu. Polak osiągnął czwarty singlowy finał w głównym cyklu. Poprzednie dwa również osiągnął w USA i oba wygrał, z Francuzem Benoitem Pairem (Winston-Salem 2019) i Amerykaninem Sebastianem Kordą (Delray Beach 2021).

W listopadzie 2012 roku w paryskiej hali Bercy Jerzy Janowicz przegrał z Hiszpanem Davidem Ferrerem. Po dziewięciu latach Polak ponownie wystąpi w finale imprezy rangi Masters 1000. Rywalem Hurkacza będzie Włoch Jannik Sinner, z którym zmierzy się po raz pierwszy.

Miami Open, Miami (USA)
ATP Masters 1000, kort twardy, pula nagród 3,343 mln dolarów
piątek, 2 kwietnia

półfinał gry pojedynczej:

Hubert Hurkacz (Polska, 26) - Andriej Rublow (Rosja, 4) 6:3, 6:4

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Czytaj także:
Finał był blisko. Iga Świątek i Bethanie Mattek-Sands osłabły dopiero w super tie breaku
Wojciech Fibak zachwycony Hubertem Hurkaczem. "Od razu wyczuł, że to jest olbrzymia szansa"

Źródło artykułu: