Refleksja i szacunek do zdrowia. Grigor Dimitrow o wpływie, jaki wywarło na niego zakażenie koronawirusem

PAP/EPA / ANDREJ CUKIC / Na zdjęciu: Grigor Dimitrow
PAP/EPA / ANDREJ CUKIC / Na zdjęciu: Grigor Dimitrow

Grigor Dimitrow wspominał, że po zakażeniu koronawirusem czuł się, jakby go "nie było" na korcie. Dla Bułgara to czas, który poświęcił na refleksję i z którego wyciągnął wnioski. - Wszystko inne jest nieistotne, gdy chodzi o zdrowie - podkreślił.

W tym artykule dowiesz się o:

Grigor Dimitrow jest jednym z tenisistów, którzy mieli koronawirusa. Bułgar przeszedł zakażenie w lipcu, gdy występował w cyklu pokazowych turniejów Adria Tour na Bałkanach. W tym tygodniu wrócił do tamtych chwil we wpisie na platformie Eurosportu "Players's Voice".

"Kiedy przekazano mi, że mam koronawirusa, zaparło mi dech w piersiach" - wspominał. "W tamtym czasie spotkałem tak wielu ludzi, że pierwsze, co musiałem zrobić, to upewnić się, że wiedzą o tym, włącznie z moją rodziną. Na szczęście nikt nie został zakażony. To było dla mnie ważne, aby wysłać szerszy komunikat. Mogłem milczeć, ale chciałem, by wszyscy byli świadomi, że nie ma znaczenia, kim jesteś, co robisz ani jak jesteś wysportowany".

Bułgar wyjawił, że okres kwarantanny poświęcił na refleksję, a po zakażeniu potrzebował dużo czasu, by wrócić do optymalnej sprawności fizycznej. "Nastąpiło to w bardzo niewygodnym czasie, bo wcześniej wykonałem mnóstwo pracy. Ale kiedy tak się stanie, nie pozostaje ci nic innego, jak to zaakceptować. Dało mi to dużo czasu, by spojrzeć na swoją karierę z innej perspektywy. To pokazuje również, jak możesz być bezbronny i jak wszystko inne jest nieistotne, gdy chodzi o zdrowie".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szokujące sceny. Piłkarze niemal zlinczowali sędziego!

"Kiedy wróciłem do gry, po prostu, jakby mnie tam nie było. Fizycznie i mentalnie nie czułem się gotowy. Ale stopniowo zacząłem odzyskiwać rytm i wracałem do pewnego rodzaju normalności" - napisał.

"Teraz miło jest doceniać małe chwile, bo myślę, że często zaniedbujemy wiele rzeczy" - kontynuował. "Tak dużo rzeczy uznajemy za coś oczywistego, życie nabiera tempa, chcemy wiele i wyznaczamy sobie cele, które sprawiają, że tracimy z oczu wiele spraw. Jesteśmy wielkimi indywidualistami. Chcemy znaleźć swoje małe miejsce, gdzie będziemy mogli osiągnąć cele i urzeczywistnić marzenia".

Dimitrow, zwycięzca ATP Finals z 2017 roku i trzykrotny półfinalista wielkoszlemowy, ciągle ma nadzieję, że stać na go duże sukcesy. "Niedługo skończę 30. rok życia i wydaje mi się, że wchodzę w fazę, kiedy zaczynasz inaczej patrzeć na świat, bardziej się rozumiesz i możesz pozbyć się spraw, które nic nie wnoszą do twojego życia".

"Fizycznie i mentalnie nie czuję się na 30 lat. Bardzo chciałbym grać tak długo, jak to możliwe, i na ile moje ciało pozwoli mi, abym rywalizował na najwyższym poziomie. Jednak tenis to sprawa tymczasowa, a nie wieczna. Każdy sportowiec ma datę ważności" - podkreślił.

29-letni Dimitrow aktualnie zajmuje 16. miejsce w rankingu ATP. Najwyżej, w 2017 roku, był trzeci. W karierze wygrał osiem turniejów głównego cyklu. W tym sezonie jego najlepszym rezultatem jest ćwierćfinał Australian Open.

"Nie przychodziło mi to do głowy". Danił Miedwiediew odniósł się do swojego wyjątkowego osiągnięcia

Komentarze (0)