Uczestnicy Australian Open 2021 przechodzą obowiązkowy okres dwutygodniowej kwarantanny po przylocie na Antypody. Ponad 70 graczy znajduje się w "twardej" izolacji bez możliwości opuszczania pokoju hotelowego i treningów na korcie.
Zamknięci w pokojach tenisiści podkreślają, że to dla nich wyjątkowo niekorzystne okoliczności, które utrudniają im przygotowania do turnieju. Protestują i krytykują organizatorów oraz władze stanu Wiktoria. Jednak ci pozostają nieugięci.
Viktor Troicki, który musiał przejść kwalifikacje, aby zagrać w Australian Open, a teraz znajduje się w "twardej" izolacji, bo podróżował samolotem z osobą zakażoną koronawirusem, nie szczędził cierpkich uwag na sytuację, w jakiej się znalazł.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponujące umiejętności Piotra Liska. Jest rewelacyjny
- Całkowity chaos i horror - grzmiał Troicki w rozmowie z "Sportski Zurnal". - Nie mogę wyjść z pokoju, bo jestem w nim zamknięty na 14 dni. Żadnego treningu, nic. Mój wielkoszlemowy występ został zawalony, bo nie mogę przygotować się do rozgrywania pięciosetowych meczów, będąc w pokoju. Gdybym wiedział, że tak będzie, nie przyjechałbym tu.
Serb, aktualnie 202. tenisista rankingu ATP, liczył na dobry wynik w Australian Open, bo chce wrócić do czołowej "100". - Całe przygotowania na nic. Po dwóch tygodniach leżenia w łóżku będę potrzebował półtora miesiąca, by wrócić do formy. To wszystko wpływa na moją karierę - podkreślił.
Troicki to bohater finału Pucharu Davisa z 2010 roku, kiedy to zapewnił Serbii pierwsze i dotychczas jedyne zwycięstwo w tych rozgrywkach. Ma w dorobku trzy tytuły głównego cyklu, a w rankingu ATP najwyżej był 12.
Australian Open: tenisiści chcą krótszych meczów. Stanowisko organizatorów jest jednoznaczne