W Roland Garros 2020 Eugenie Bouchard przypomina, że potrafi grać w tenisa na wysokim poziomie. Wyeliminowała Annę Kalinską oraz Darię Gawriłową i po raz pierwszy od Australian Open 2017 znalazła się w III rundzie turnieju wielkoszlemowego.
- Wiedziałam, że ona jest bardzo trudną rywalką. To był wymagający fizycznie mecz. Jestem dumna, że zdałam ten test po tym, co wydarzyło się w pierwszym secie. To, że odwróciłam losy spotkania, jest najlepszym przykładem pracy mentalnej, jaką wykonałam w ostatnich miesiącach - mówiła po zwycięstwie 5:7, 6:4, 6:3 nad Gawriłową, cytowana przez puntodebreak.com.
Po wspaniałej formie z sezonu 2014, w którym zagrała w finale Wimbledonu, półfinałach Australian Open oraz Rolanda Garrosa i awansowała na piąte miejsce w rankingu WTA, zostały tylko wspomnienia, lecz Kanadyjka wierzy, że wciąż stać na wiele. Opiera to przekonanie na współpracy z trenerem Gilem Reyesem, współtwórcą wielkich sukcesów Andre Agassiego, oraz zmianie podejścia do uprawiania sportu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sprinterzy w szoku! Tego na mecie nie spodziewali się
- Gil to wyjątkowy człowiek. Jestem mu wdzięczna za pomoc. Znamy się od dziesięciu lat, a zaczęliśmy współpracować dopiero w październiku zeszłego roku. On darzy mnie dużym zaufaniem i pozwolił uwierzyć w siebie - powiedziała o szkoleniowcu.
- Nauczyłam się wierzyć w siebie, bez względu na to, co się dzieje - kontynuowała. - Z dnia na dzień nie straciłam umiejętności, a moje sukcesy wciąż mają znaczenie. Wszystko tkwi w zachowywaniu wiary w siebie - to myśl, po którą sięgam, gdy jestem w trudnej sytuacji.
26-latka z Westmount aktualnie zajmuje 168. miejsce w rankingu WTA. W Paryżu występuje dzięki dzikiej karcie. - Jestem niezmiernie wdzięczna organizatorom. Biorąc pod uwagę moje miejsce w rankingu, mogę grać w niewielu turniejach, dlatego cieszę się, że wykorzystuję tę szansę - podkreśliła.
W III rundzie, w piątek, Bouchard zmierzy się z Igą Świątek. Jeśli wygra, po raz pierwszy od US Open 2015 znajdzie się w 1/8 finału imprezy Wielkiego Szlema. - Czuję się szczęśliwa, że tu jestem. Jedyne, o czym myślę, to kolejny mecz, na nim muszę się skupić. Występ w turnieju wielkoszlemowym zawsze jest wyjątkowy. A czas, kiedy obowiązywała kwarantanna, pozwolił mi bardziej doceniać małe rzeczy - wyjawiła.