W drugim półfinale US Open 2020 doszło do starcia Sereny Williams (WTA 8) z Wiktorią Azarenką (WTA 27). Amerykanka od kilku lat toczy bój o 24. wielkoszlemowy tytuł i wyrównanie rekordu Margaret Court. Po powrocie na korty po urodzeniu dziecka przegrała cztery wielkie finały, nie zdobywając w nich seta. Białorusinka na wielkoszlemowy półfinał czekała od US Open 2013. Jako mama wcześniej nie doszła do ćwierćfinału imprezy tej rangi.
Williams i Azarenka w przeszłości stoczyły wiele emocjonujących batalii. W czwartek doszło do ich 23. spotkania. Tym razem również dramaturgii nie brakowało, choć pierwszy set na to nie wskazywał. Białorusinka zwyciężyła 1:6, 6:3, 6:3 i po raz trzeci awansowała do finału US Open (wcześniej w 2012 i 2013, w obu uległa Serenie). Poprawiła na 5-18 bilans meczów z Amerykanką. W sobotę Azarenka zmierzy się z Naomi Osaką, z którą przegrała dwa z trzech dotychczasowych spotkań.
Początek był nerwowy w wykonaniu obu tenisistek. W pierwszych dwóch gemach obie popełniły po dwa podwójne błędy. Różnica była taka, że Williams zdobyła przełamanie, a sama utrzymała podanie. Azarenka nie potrafiła odnaleźć rytmu. Wyrzucony forhend kosztował ją kolejną stratę serwisu. Amerykanka grała niezwykle skutecznie, a momentami dopisywało jej też szczęście (sprzyjała jej taśma).
ZOBACZ WIDEO: US Open. Wojciech Fibak o dyskwalifikacji Novaka Djokovicia: To mogą być historyczne konsekwencje dla tenisa
Serwis Azarenki był bardzo zawodny, co bezlitośnie wykorzystywała Williams. Amerykanka była pewna swoich uderzeń, zmieniała kierunki i dyktowała warunki na korcie. Białorusinka trwała w totalnym zagubieniu. Nie potrafiła utrzymać podania nawet ze stanu 40-0. Taka sytuacja miała miejsce w siódmym gemie. Azarenka obroniła pierwszą piłkę setową bekhendem po linii. Drugą Williams wykorzystała kombinacją świetnego returnu po głębokim krosie i forhendu.
Azarenka sprawiała wrażenie ospałej. W jej grze brakowało ognia, za dużo było u niej ostrożności i czekania na błędy Williams. W II partii Białorusinka przeszła metamorfozę i pokazała swoje najlepsze oblicze. Grała z większą werwą i zaczęła pobudzać się do walki. Starcie byłych liderek rankingu zaczęło dostarczać emocji. Dwa świetne bekhendy dały Azarence przełamanie na 3:2.
Białorusinka grała agresywniej, wchodziła w kort i Williams nie miała tak wiele czasu na reakcję, jak w I secie. Amerykanka mogła przegrywać 2:5, ale utrzymała podanie po obronie dwóch break pointów. W dziewiątym gemie już się nie uratowała. Reprezentantka gospodarzy była poirytowana i popełniała proste błędy. Pakując forhend w siatkę dała Azarence dwie piłki setowe. Natchniona Białorusinka (12 kończących uderzeń przy ledwie jednym niewymuszonym błędzie w II secie) wykorzystała już pierwszą znakomitym bekhendem.
Na otwarcie III partii Azarenka od 0-30 zdobyła cztery punkty. Niezwykła dramaturgia pojawiła się w drugim gemie. Williams miała w nim 40-0, ale w jego trakcie nabawiła się kontuzji lewego stawu podkolanowego i skorzystała z interwencji medycznej. Ostatecznie oddała podanie wyrzucając forhend.
Williams krzyczała coraz głośniej i wściekle atakowała, ale Azarenka nie dała się wytrącić z równowagi. Białorusinka bardzo dobrze pracowała w defensywie i imponowała refleksem oraz wzmacnianiem tempa i przechodzeniem do ofensywy. Świetnie czytała grę, zmieniała kierunki z krosa na linię, zmuszając ciężko poruszającą się Amerykankę do biegania od narożnika do narożnika. Zdeterminowana Azarenka nie oddała przewagi przełamania. Wygrywający serwis i as dały jej zwycięstwo w dziewiątym gemie.
W trwającym godzinę i 55 minut meczu obie tenisistki zaliczyły po trzy przełamania. Azarenka zdobyła o dwa punkty więcej (80-78) i po raz pierwszy pokonała Williams w turnieju wielkoszlemowym (bilans 1-10). Białorusinka posłała 24 kończące uderzenia przy 17 niewymuszonych błędach. Amerykance zanotowano 35 piłek wygranych bezpośrednio i 28 pomyłek. Azarenka w pierwszym secie zgarnęła tylko sześć z 15 punktów przy swoim pierwszym podaniu, ale w dalszej fazie spotkania zdecydowanie się poprawiła (14 z 19 w drugiej i 17 z 21 w trzeciej partii).
Williams ostatni wielkoszlemowy tytuł wywalczyła w Australian Open 2017. We wrześniu 2017 roku Amerykanka urodziła córkę. Po powrocie do gry po dwa razy wystąpiła w finałach Wimbledonu i US Open, w latach 2018 i 2019. Nie zdobyła nawet seta w meczach z Andżeliką Kerber, Naomi Osaką, Simoną Halep i Bianką Andreescu. Bilans wielkoszlemowych półfinałów Williams to teraz 33-6, w tym 10-4 w Nowym Jorku. Był to dla niej 75. start w imprezach tej rangi, 20. w US Open.
Azarenka pozostaje niepokonana od 11 meczów. Przed US Open zdobyła tytuł na tym samym obiekcie, Flushing Meadows, w turnieju przeniesionym z Cincinnati. W finale miała się wówczas zmierzyć z Naomi Osaką, ale Japonka oddała to spotkanie walkowerem z powodu kontuzji lewego ścięgna udowego. Był to jej 21. triumf, pierwszy od kwietnia 2016 roku (Miami). Białorusinka notuje 50. wielkoszlemowy start. Bilans jej meczów w US Open to teraz 40-12. Azarenka doszła do piątego wielkoszlemowego finału, pierwszego jako mama (w grudniu 2016 urodziła syna). Powalczy o trzeci tytuł, po Australian Open 2012 i 2013.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 53,4 mln dolarów
czwartek, 10 września
półfinał gry pojedynczej kobiet:
Wiktoria Azarenka (Białoruś) - Serena Williams (USA, 3) 1:6, 6:3, 6:3
Program i wyniki turnieju kobiet
Zobacz także:
WTA Stambuł: Eugenie Bouchard lepsza od Swietłany Kuzniecowej po maratonie. Porażka Caroline Garcii