Mimo wahań, Novak Djoković przyjechał do Nowego Jorku i wystąpi w Western & Southern Open oraz wielkoszlemowym US Open (31 sierpnia - 13 września), które zostaną rozegrane pod protokołem sanitarnym. - Byłem bliski zrezygnowania ze startu. Muszę coraz częściej myśleć o sobie, swoim zdrowiu, kondycji fizycznej. Uznałem, że to jest ważne dla naszej dyscypliny sportu, żebym jednak zagrał w tym turnieju - powiedział "New York Timesowi", dlaczego zdecydował się na występ na kortach Flushing Meadows.
Pierwszy mecz Djokovicia w Nowym Jorku został wyznaczony w niedzielę. W I rundzie debla turnieju Western & Southern Open Serb i partnerujący mu Filip Krajinović mieli się zmierzyć się z Amerykanami Tommym Paulem i Francesem Tiafoe'em. Do tego spotkania jednak nie doszło.
Djoković wycofał się bowiem z rywalizacji z powodu bólu szyi. Nie wiadomo, jak poważny jest to uraz. Ani tenisista, ani nikt z jego otoczenia nie odniósł się do sprawy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis Huberta Hurkacza. Trafił idealnie
Dla Serba priorytetem jest występ w singlu. Zmagania w tej konkurencji ma rozpocząć w poniedziałek od meczu II rundy (w I rundzie miał wolny los) z kwalifikantem Ricardasem Berankisem.
Odnotujmy, że miejsce Djokovicia i Krajinovicia zajęli ich rodacy, Nikola Cacić i Dusan Lajović. Serbowie wykorzystali szansę. Pokonali Paula i Tiafoe'a 7:5, 3:6, 10-7.
Tenis bez kibiców zmienia podejście Stefanosa Tsitsipasa. "Myślę, że wyrówna to szanse"