Po pięciu miesiącach męski tour wznawia rozgrywki. W dniach 22-28 sierpnia tenisiści powalczą w zawodach Western & Southern Open, które przeniesiono z Cincinnati do Nowego Jorku. Potem na kortach Billie Jean King National Tennis Center odbędzie się wielkoszlemowy US Open 2020 (31 sierpnia - 13 września).
Lider rankingu ATP długo zastanawiał się, czy w dobie pandemii COVID-19 wybrać się za Atlantyk. - Byłem bliski zrezygnowania ze startu - powiedział w rozmowie z "New York Times". - Muszę coraz częściej myśleć o sobie, swoim zdrowiu, kondycji fizycznej i oczywiście, czy mój team nie ma nic przeciwko, żeby przyjechać razem ze mną. Uznałem, że to jest ważne dla naszej dyscypliny sportu, żebym jednak zagrał w tym turnieju - dodał.
Novak Djoković chce jednak wznieść się na kolejne wyżyny światowego tenisa. Jego celem jest pobicie rekordu Rogera Federera w liczbie wielkoszlemowych triumfów i w liczbie tygodni spędzonych na czele klasyfikacji ATP. Po Australian Open zdawało się, że nic nie może go zatrzymać, ale wówczas rozpoczęła się pandemia koronawirusa SARS-CoV-2. Tour został zawieszony, odwołano Wimbledon, a Serb ma na koncie 17 tytułów w Wielkim Szlemie i 282 tygodnie spędzone na tronie.
ZOBACZ WIDEO: Lotos PZT Polish Tour. Paula Kania-Choduń: Tenis w końcu sprawia mi przyjemność
- Nie mogę powiedzieć, że pogoń za rekordem Rogera jest głównym powodem, dla którego zdecydowałem się lecieć do Nowego Jorku, ale przyznaję, że jest jednym z wielu - wyznał Djoković, który rekordy Federera będzie mógł pobić dopiero w przyszłym roku. Szwajcar wygrał bowiem 20 wielkoszlemowych tytułów i był liderem przez 310 tygodni.
Aktualny numer jeden męskiego tenisa zorganizował w czerwcu cykl Adria Tour, który się skończył kilkoma potwierdzonymi zakażeniami koronawirusem. - Szczerze mówiąc, to nie czuję, bym zrobił cokolwiek złego, ale oczywiście jest mi przykro, że doszło do zakażeń, ale na pewno nie można mnie winić za wszystko. To było jak polowanie na czarownice. Jak można winić za wszystko jedną osobę? - pytał pochodzący z Belgradu tenisista.
Djoković został skrytykowany za organizację turnieju w serbskiej stolicy. Tenisiści bawili się wraz z kibicami w jednym z nocnych klubów, a potem ogłoszono, że doszło do kilku zakażeń. - Zgadzam się, że pewne rzeczy z klubem nocnym mogły wyglądać inaczej. Sponsorzy to zorganizowali. Zaprosili graczy, a my poczuliśmy się bardzo wygodnie. Mieliśmy za sobą udany turniej i wszyscy bardzo się cieszyli - stwierdził.
Serb sam został zakażony. Mimo wszystko nie chce być zmuszany do szczepienia, jeśli pojawi się środek zapobiegawczy na COVID-19. - Mój problem ze szczepionkami polega na tym, że ktoś zmusza mnie do wprowadzenia czegoś do ciała. Tego nie chcę. Dla mnie to niedopuszczalne. Nie jestem przeciwny żadnym szczepieniom, ponieważ kim jestem, aby mówić o szczepionkach, gdy są ludzie, którzy zajmują się medycyną i ratują życie na całym świecie? Jestem pewien, że istnieją szczepionki, które mają niewielkie skutki uboczne, które pomogły ludziom i pomogły powstrzymać rozprzestrzenianie się niektórych infekcji na całym świecie - powiedział Djoković.
W Nowym Jorku odbędą się w 2020 roku dwa ważne turnieje - Western & Southern Open (22-28 sierpnia) i wielkoszlemowy US Open (31 sierpnia - 13 września). Te pierwsze zawody zostały przeniesione na korty Billie Jean King National Tennis Center z Cincinnati. Obie imprezy zostaną rozegrane bez udziału publiczności. Pod nieobecność Federera i Rafaela Nadala to Djoković będzie głównym kandydatem do zwycięstwa. Najpierw wystąpi w Western & Southern Open, w którym jego pierwszym przeciwnikiem będzie Tommy Paul lub kwalifikant. Serb zagra w Nowym Jorku także debla.
Zobacz także:
US Open: znani uczestnicy turniejów debla. Łukasz Kubot jedynym Polakiem
Clijsters: Wciąż stać mnie na pokazanie dobrego tenisa