Katarzyna Piter: Żyję dla takich emocji

Materiały prasowe / Lotos PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Katarzyna Piter
Materiały prasowe / Lotos PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Katarzyna Piter

- Jestem specjalistką w takich spotkaniach - powiedziała Katarzyna Piter, która w starciu z Joanną Zawadzką obroniła piłkę meczową i po blisko trzygodzinnej walce wywalczyła awans do półfinału.

Dominika Pawlik, WP SportoweFakty: Bardzo długie i wyrównane spotkanie, zakończone najefektowniej jak się da. Obroniła pani piłkę meczową, wyszła z opresji. To kwestia doświadczenia nabytego na najwyższym poziomie? 

Katarzyna Piter, polska tenisistka:  W takich meczach nie da się wskazać, kto wygra. Mogłam równie dobrze przegrać. Obie zasługiwałyśmy tak samo na zwycięstwo. Myślę, że w końcówce miałam więcej wiary i spokoju. Ten mecz mógł się skończyć w dwóch setach na korzyść rywalki. Cieszę się, bo jestem specjalistką w takich spotkaniach. To smakuje najlepiej, kiedy wygrywa się mecze, w których tenisowo nie czuję się najlepiej, ale znajduję jakiś sposób na przeciwniczkę.

Joanna Zawadzka grała bardzo ofensywnie, dynamicznie. Jaką taktykę można przeciwko tak grającej tenisistce obrać? Widać było, że coś zmieniło się w pani grze od II seta. 

Na pewno trzeba grać wystarczająco dobrą jakościowo piłkę, żeby przeciwniczka w łatwy sposób nie mogła skończyć wymiany. Na początku moja piłka była faktycznie za krótka, dlatego jej było bardzo łatwo przejąć inicjatywę. Pod koniec pierwszej partii i w kolejnej zaczęłam grać głębszą piłkę i mogłam doprowadzić ten mecz do końca i wygrać.

Półfinał był celem minimum?

Zawsze przyjeżdżam z założeniem, że chcę wygrać turniej, ale koncentruję się na każdym kolejnym spotkaniu. Żadnej przeciwniczki nie można lekceważyć, dlatego krok po kroku, mecz po meczu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis Huberta Hurkacza. Trafił idealnie

Takie spotkanie kosztowało więcej sił fizycznych czy emocjonalnych?

Myślę, że oba aspekty podobnie. Z siłami fizycznymi nie mam większego problemu, bo jestem bardzo dobrze przygotowana, ale emocje były bardzo duże. Żyję dla takich emocji, dlatego jestem szczęśliwa, że takie były, a ja wyszłam z tego zwycięsko.

Jak w takim razie nabrać sił mentalnych, wyciszyć się po takiej dawce emocji na korcie, żeby być gotowym na kolejny dzień zmagań?

Praktykuję jogę i medytuję - to są moje sposoby. Lubię też w ciszy usiąść i być sama ze sobą. Wieczorem słucham bardzo dużo muzyki, to bardzo mnie wycisza i pomaga. Dopóki jednak jestem w turnieju, staram się nie wyciszać. Regeneruję się i chcę czuć, że muszę troszkę popracować.

W 94. Mistrzostwach Polski w Tenisie jest najsilniejsza obsada od lat, a dla was zawodników możliwość spotkania w dawno nie widzianym gronie.

Dużo się dzieje. Na turniejach tenisowych zdarza się, że jest dużo różnych znajomych. Jednak jest to nasza praca, pasja i jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Miło jest zawsze wracać do Polski. Organizatorzy zachęcili nas do udziału bardzo wysoką pulą nagród. Tym bardziej jest miło, kiedy jest o co grać.

Czytaj też:
Mistrzostwa Polski. Kamil Majchrzak: Samo się nie wygra
Hubert Hurkacz: Dobrze, że jestem już w Polsce

Komentarze (0)