Prezes Francuskiej Federacji Tenisowej, Bernard Giudicelli, już wcześniej dawał do zrozumienia, że liczy na obecność kibiców podczas tegorocznego turnieju w Paryżu. Najpierw władze FFT zdecydowały się przełożyć zawody z maja i czerwca na jesień, nie konsultując tego z ATP, WTA i ITF. Teraz mimo pandemii COVID-19 chcą wpuścić fanów na trybuny.
To odważny ruch ze strony organizatorów. Tenisowy tour jest zawieszony od połowy marca i ma zostać wznowiony w połowie sierpnia. Jednak turnieje, które odbędą się wówczas w USA, zostaną rozegrane bez udziału publiczności. Kibiców nie będzie można zobaczyć także podczas wielkoszlemowego US Open 2020, który 31 sierpnia ruszy w Nowym Jorku.
Ale w Paryżu chcą wpuścić widzów na trybuny. W czwartkowym komunikacie organizatorzy Rolanda Garrosa poinformowali, że chcą je zapełnić od 50 do 60 proc. pojemności. Wszystko będzie się odbywać z zachowaniem dystansu społecznego. Bilety będą do nabycia we wrześniu, a ich sprzedaż będzie planowana z dnia na dzień.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis Huberta Hurkacza. Trafił idealnie
W takich okolicznościach władze FFT spodziewają się, że dziennie na wszystkich kortach Rolanda Garrosa pojawi się 20 tys. ludzi, a w dniu finałów 10 tys. W późniejszym czasie zostaną opublikowane szczegółowe informacje na temat środków bezpieczeństwa. Na obiektach na pewno zostaną zainstalowane terminale do dezynfekcji rąk, a kibice będą proszeni o noszenie maseczek (szczególnie podczas przemieszczania się).
Francuska Federacja ogłosiła powyższe plany na bazie aktualnej sytuacji związanej z pandemią COVID-19. Jeśli warunki panujące w kraju poprawią się, to na trybunach będzie mogło zasiąść więcej kibiców. Jeśli jednak koronawirus będzie się dalej rozprzestrzeniał, to organizatorzy rozważą zmniejszenie liczby fanów.
Mecze głównej drabinki Rolanda Garrosa 2020 mają zostać rozegrane w dniach 27 września - 11 października. Kilka dni wcześniej odbędą się eliminacje.
Bunt przeciw Novakowi Djokoviciowi?
Zmiany w obsadzie turnieju Dominika Thiema