W środę Amerykańska Federacja Tenisa (USTA) potwierdziła tenisistom, że chce przeprowadzić US Open (31 sierpnia - 13 września) pod ścisłym rygorem sanitarnym (gracze zostaliby odizolowani w wydzielonym hotelu, byliby poddawani testom na koronawirusa, musieliby stosować się do zasady dystansu społecznego oraz ograniczyć liczbę osób w sztabach szkoleniowych).
Te restrykcje nie podobają się tenisistom. Gracze także źle zareagowali na informację, że - jeśli US Open 2020 odbędzie się - będzie mieć niższą pulę nagród niż w zeszłym sezonie.
W ubiegłym roku pula nagród US Open wynosiła 57,2 mln dolarów. W tym USTA zaoferuje uczestnikom maksymalnie 95 proc. tej kwoty i to pomimo faktu, że w związku z pandemią koronawirusa dochód organizatorów turnieju będzie o 60 proc. mniejszy niż przed 12 miesiącami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowita metamorfoza byłej pływaczki. Internauci są zachwyceni
To jednak za mało dla tenisistów. Podczas wideokonferencji ATP Marin Cilić zasugerował, że skoro turniej zostanie rozegrany w specjalnych warunkach, gracze w ramach rekompensaty powinni otrzymać więcej pieniędzy. Na to jednak organizatorzy nie mogą sobie pozwolić.
- I tak będziemy na minusie, organizując turniej. W tym roku nasze przychody są absolutnie zniszczone. W poniedziałek mieliśmy cięcia personelu. Zwolniliśmy 130 osób. Dlatego nie możemy zaoferować więcej - powiedział prezes USTA, Patrick Galbraith, cytowany przez "New York Times".
Po raz ostatni pula nagród w US Open została obniżona przed 13 laty. Wówczas wynosiła 19,6 mln dolarów i była o 7,3 proc. niższa niż w sezonie 2006. W kolejnych latach kwota dla uczestników turnieju tylko rosła, aż do rekordowych ponad 57,2 mln dolarów z ubiegłego roku.
Kryzys uderzył w Amerykańską Federację Tenisową. Ponad 100 osób straciło pracę