Tenis. Jerzy Janowicz zdradził, co się stało z jego rakietami po Indian Wells

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Jerzy Janowicz
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Jerzy Janowicz

Jerzy Janowicz czeka na wznowienie sezonu tenisowego, by wrócić do gry. Podczas jednej z rozmów na żywo zdradził kilka zakulisowych ciekawostek ze swojej kariery. Pytanie, które wywołało najwięcej śmiechu, zadała Agnieszka Radwańska.

W tym artykule dowiesz się o:

Marek Furjan, dziennikarz Eurosportu, przed transmisją na żywo z Jerzym Janowiczem zbierał pytania wśród fanów do byłej 14. rakiety światowego rankingu. Okazało się, że nie tylko kibice byli ciekawi odpowiedzi łodzianina.

Agnieszka Radwańska zapytała kolegi po fachu, co się stało z jego rakietami po Indian Wells w 2014 roku. Janowicz zastanawiał się, ale nie pamiętał. Furjan przypomniał mu więc, że przegrał wówczas z Alejandro Fallą w II rundzie. Kolumbijczyk wygrał w trzech setach, a w tym ostatnim doszło do tie-breaka. Polak przegrał do 5.

- Musisz mnie naprowadzić - powiedział Janowicz.
- Woda, zbiornik wodny. Bardziej nie mogę - odparł Furjan.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: lata lecą, a Tomasz Kuszczak wciąż imponuje formą. Potrafiłbyś tak zrobić?

Tenisista zaczął się śmiać. - Już wiem. Jako że wiemy, że rakiety mają problemy z pływaniem. Chciałem, żeby nauczyły się pływać. Nie udało mi się ich nauczyć. Dlatego rozstaliśmy się, to było mokre rozstanie. To było jezioro przy hotelu Esmeralda. Mogłem nie zanotować tego, bo to wydarzyło się kilka razy - wyjawił Janowicz.

Zawodnik opowiedział też o jednym z najgorszych turniejów, w którym występował. Był to ITF w Nevers. Transport turniejowy miał zapewniać człowiek, który woził w bagażniku... psa. Natomiast pokoje w hotelu były tak małe, że mierzący 204 centymetry tenisista, kładąc się, dotykał nogami i głową ścian.

Kim Tiilikainen śmiał się natomiast z tego, co jadł tenisista. - Zawsze przed meczem pytałem go czy może mi przynieść pastę z cukrem - mówił Janowicz. Chodziło o makaron, który posypywał cukrem z... saszetek, zwykle dodawanych do napojów. - Fantastyczne danie - skwitował Furjan.

Janowicz wrócił już do gry po długiej przerwie spowodowanej kontuzją, operacjami i rehabilitacją. Zdążył zagrać w finale Challengera w Pau, wystąpił też w Pucharze Davisa. Aktualnie zajmuje 470. miejsce w rankingu ATP.

Czytaj też: 
Koronawirus. Novak Djoković rozmawiał z Fabio Fogninim. Mówili o tenisie i medytacji
Karolina Pliskova i Dominic Thiem zagrają w Mutua Madrid Open Virtual Pro. Pozostały cztery niewiadome

Komentarze (4)
Ralph Kopcewicz
22.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Teraz juz jasne Janowicz jest z miasta Lodzi i tyle w temacie,w takim scieku nie da rady,tak jak Gortat tez z pieknej Lodzi....obaj do zaorania.... 
avatar
zgryźliwy
23.04.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No i w końcu się wyjaśniło, czemu nasz mistrz nie jest królem kortów. Te wstrętne rakiety ... Jakże fantastyczne rzeczy ma w głowie Janowicz. 
avatar
Sharapov
23.04.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
kogo obchodzi ten gość i jego rakiety, jeszcze napisaliście, że on czeka na wznowienie gry tjaaa jasne jak on prawie nie gra a jak gra to jakieś tam drobnostki czelendżery