W środę organizatorzy Wimbledonu poinformowali, że 134. edycja The Championships odbędzie się dopiero w przyszłym roku, w dniach 28 czerwca - 11 lipca 2021. Powodem takie decyzji jest rozprzestrzeniający się po świecie koronawirus, którym zakaziło się już blisko milion ludzi, a 50 tys. straciło życie.
"Jestem zszokowana" - napisała na Twitterze Serena Williams. 38-letnia Amerykanka to siedmiokrotna triumfatorka londyńskiej imprezy. Odwołanie Wimbledonu nie jest dla niej dobrą wiadomością, ponieważ cały czas stara się wyrównać rekord Margaret Court w liczbie singlowych tytułów w Wielkim Szlemie.
Smutna z decyzji o odwołaniu Wimbledonu była również Simona Halep, która w zeszłym roku pokonała Williams w meczu o tytuł. "Zeszłoroczny finał na zawsze będzie jednym z najszczęśliwszych dni w moim życiu. Teraz jednak przechodzimy przez coś większego niż tenis, a Wimbledon wkrótce wróci" - napisała Rumunka.
Wraz z odwołaniem Wimbledonu władze ATP i WTA zdecydowały się przedłużyć zawieszenie touru do 13 lipca. Andżelika Kerber wyraziła smutek, ponieważ straciła szansę na pokazanie się przed publicznością w Berlinie i miejscowości Bad Homburg. "Jest mi bardzo przykro, że cały sezon na trawie został odwołany. To dla mnie trudna do przełknięcia decyzja, bo miałam nadzieję na spotkanie ze wspaniałymi kibicami" - wyznała w mediach społecznościowych.
Czytaj także:
Federer zdruzgotany odwołaniem Wimbledonu
Kvitova: Wielka dziura w kalendarzu
ZOBACZ WIDEO: Robert Korzeniowski chwali przełożenie igrzysk. "Decyzja podjęta w trybie pokoju olimpijskiego"