Rotterdam jest szczególny dla Stefanosa Tsitsipasa. W 2017 roku właśnie w turnieju obywającym się w tym mieście rozegrał pierwszy w karierze mecz w głównym cyklu męskich rozgrywek. - Występowałem wtedy głównie w Futuresach i dyrektor turnieju dał mi dziką kartę, co było dla mnie czymś wielkim. To była dla mnie pierwsza możliwość porównania się z najlepszymi. W I rundzie przegrałem z Jo-Wilfriedem Tsongą, który potem wygrał cały turniej - wspominał na konferencji prasowej, cytowany przez portal ad.nl.
W tegorocznej edycji ABN AMRO World Tennis Tourmanent Grek wystąpi nie jako młody-zdolny, lecz jako jedna z gwiazd imprezy, szósty tenisista świata, półfinalista Australian Open i triumfator ATP Finals. Zapytany, jak zmienił się przez ten okres, odpowiedział: - Staram się nie odbierać tenisa jako pracy, lecz jako grę. Kiedyś zbyt poważnie do tego pochodziłem i oczekiwałem od siebie zbyt wiele. Czułem stres i wywierałem na siebie presję. Teraz mam lepszą równowagę.
Tenisista z Aten po raz czwarty zagra w ABN AMRO World Tennis Tournament. Jeszcze nigdy nie wygrał meczu w tym turnieju. Teraz chce przełamać tę złą passę. Aby tego dokonać, w I rundzie będzie musiał pokonać Huberta Hurkacza.
- W tym roku chcę wreszcie zakończyć tę serię. Czuję się zmotywowany, bo turniej w Rotterdamie jest jednym z moich ulubionych w sezonie - zapowiedział.
Mecz Tsitsipasa z Hurkaczem zostanie rozegrany we wtorek lub w środę.
Czytaj także: syrop klonowy nie pomógł Vaskowi Pospisilowi. Dziewiąty tytuł Gaela Monfilsa
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Wasilewski o kulisach wyjazdu z Kinszasy. "Musieliśmy uciekać jak jacyś mordercy"