Tenis. Australian Open: Sofia Kenin dumna z siebie i z taty. "Jestem w siódmym niebie"

PAP/EPA / MICHAEL DODGE / Na zdjęciu: Sofia Kenin, mistrzyni Australian Open 2020
PAP/EPA / MICHAEL DODGE / Na zdjęciu: Sofia Kenin, mistrzyni Australian Open 2020

- Jestem dumna z siebie, z mojego taty i z całego zespołu. Ciężko pracowaliśmy na ten sukces. Przeżywaliśmy trudne chwile, ale walczyliśmy. Jestem teraz w siódmym niebie - powiedziała Sofia Kenin, mistrzyni Australian Open 2020.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotnim finale 21-letnia Sofia Kenin pokonała 4:6, 6:2, 6:2 Garbine Muguruzę i została najmłodszą mistrzynią Australian Open od 2008 roku (Maria Szarapowa). Amerykanka przebyła niesamowitą drogę w ciągu 12 miesięcy. Na początku stycznia 2019 znajdowała się w rankingu na 56. miejscu, a w najbliższy poniedziałek znajdzie się na siódmym miejscu.

- W ciągu ostatnich dwóch tygodni doświadczyłam wielu emocji, można było zobaczyć, jak wiele dla mnie znaczył każdy mecz. To wielki zaszczyt wygrać Australian Open. Jestem bardzo dumna z siebie, z mojego taty, z całego zespołu i ze wszystkich, którzy mnie otaczają. Ciężko pracowaliśmy, aby się tutaj znaleźć. Przeżywaliśmy trudne chwile, ale walczyliśmy. Teraz jestem w siódmym niebie - powiedziała na konferencji prasowej Kenin, którą trenuje jej ojciec Aleksander.

Zobacz także - Australian Open. Sofia Kenin nową mistrzynią w Melbourne (galeria)

Kluczowym momentem trzeciego seta był piąty gem. Kenin od 0-40 zdobyła pięć punktów z rzędu w efektowny sposób (as, dwa bekhendy i dwa forhendy). - Doskonale to pamiętam. Wtedy wszystko się odmieniło i byłam gotowa, aby zdobyć ten piękny puchar. Wiedziałam, że muszę zaryzykować, zagrać odważnie przeciwko dwukrotnej wielkoszlemowej mistrzyni, przy jednoczesnym zachowaniu do niej całego szacunku. To była wspaniała bitwa pod każdym względem, toczona w dużym tempie, z wieloma emocjami na korcie. W tamtym momencie potrzebowałam odnaleźć moją najlepszą formę. Ten gem doprowadził mnie do wielkoszlemowego triumfu - mówiła Amerykanka o rosyjskich korzeniach.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Wydał na Herthę ćwierć miliarda euro. "Chce zrobić z klubu drugie PSG"

Wiara we własne umiejętności pomogła jej pokonywać kryzysy, a kluczowy dla zbudowania mentalnej siły był ubiegły sezon. Kenin wystąpiła w nim w czterech finałach, z których trzy wygrała (Hobart, Majorka, Kanton). - Zawsze miałam do siebie dużo zaufania i wiedziałam, że w pewnym momencie dojdę do tego miejsca, w którym jestem teraz. Byłam zawodniczką, która odnotowała największy postęp w poprzednim roku, chociaż czasem o tym zapominam. Stąd cała pewność siebie, którą teraz pokazuję w meczach. Widzę, że coś się dzieje, stopniowo zaczyna się układać - stwierdziła nowa mistrzyni imprezy w Melbourne.

Amerykanka chce zdobywać kolejne wielkoszlemowe tytuły, ale wie, że musi ciągle się doskonalić, bo teraz każdy będzie chciał ją pokonać. - Wciąż trudno mi uwierzyć w to, co się wydarzyło. Muszę wrócić na ziemię i zanurzyć się w rzeczywistości. Mam nadzieję, że będę kontynuować postępy, nadal chcę rozwijać wszystkie dobre rzeczy, które zrobiłam w ciągu ostatnich dwóch tygodni - skomentowała Kenin, która zanotowała 12. wielkoszlemowy występ. Wcześniej jej najlepszym rezultatem była IV runda Rolanda Garrosa 2019.

Czytaj także - Australian Open: Weronika Baszak pokonana w finale. Tytuł dla Victorii Jimenez Kasintsevej

Poza finałem, Kenin w siedmiu meczach w Melbourne straciła jeszcze tylko jednego seta, w IV rundzie z 15-letnią Cori Gauff. W półfinale wyeliminowała liderkę rankingu Ashleigh Barty. W sumie na swoim koncie ma osiem zwycięstw nad tenisistkami z Top 10. Amerykanka uwielbia rywalizować na wielkich kortach. - Zawsze chciałam na nich grać. Po to trenuję, aby się na nich znaleźć i chłonąć najlepszą atmosferę. Daje mi to entuzjazm i motywację, aby się poprawiać - powiedziała.

Rola Aleksandra Kenina w jej sukcesie jest nieoceniona. - Tata trenuje mnie przez całą moją karierę. To jest spełnienie naszych marzeń. Dał mi wiele pozytywnych rzeczy, dokładnie wie, czego potrzebuję. Zawsze pomaga mi w układaniu planu gry, widzi wszystko. Jest trenerem, z którym trzeba ciężko pracować, ale dzięki niemu osiągnęłam cel. Będziemy dzielić ten moment na zawsze - wyjawiła Amerykanka.

Kenin nie ukrywa, że ma coś z rosyjskiej osobowości, jak nieustępliwość w walce. Inspiracją dla niej były Maria Szarapowa i Anna Kurnikowa. Dobrze jej jednak z tym, że zdobywa szczyty dla USA. - Robię świetne rzeczy dla amerykańskiego tenisa, więc czuję dumę z tego powodu. Jestem bardzo podekscytowana, że mogę być częścią zespołu Puchar Federacji razem z Sereną - mówiła.

Kibice będą ją mogli teraz zobaczyć w Everett, gdzie w dniach 7-8 lutego reprezentacja USA zmierzy się z Łotwą w rundzie eliminacyjnej Pucharu Federacji. Oprócz Kenin i Sereny Williams w składzie są jeszcze Cori Gauff i Alison Riske.

Komentarze (2)
avatar
RobertW18
1.02.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Polacy bardzo się cieszą, że p. Świątek zyskała w AO 130 oczek. P. Kenin zdobyła tam 1930. (Teraz łapki w dół.)