Pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa nie grała zawodowo w tenisa od US Open 2019, w którym przegrała w I rundzie z Sereną Williams. Miniony sezon nie był dla niej udany. Z powodu kontuzji barku Maria Szarapowa straciła wiele turniejów, dlatego teraz zajmuje 133. miejsce w rankingu WTA. To nie gwarantuje Rosjance startu w najważniejszych imprezach, ale z pomocą znów przyszli jej organizatorzy.
32-latka otrzymała dziką kartę do turnieju WTA Premier na kortach twardych w Brisbane, który rozpocznie się 6 stycznia. Szarapowa to mistrzyni tych zawodów z 2015 roku. - Gdy byłam młodsza, to nie widziałam siebie grającej po osiągnięciu 30. roku życia. Ciągle jednak mam w sobie dużo ognia. Dopóki mój bark pozostanie zdrowy i ciało mi na to pozwoli, mam nadzieję, że zostało mi jeszcze dużo czasu - stwierdziła po przybyciu do Australii, cytowana przez "Guardian".
- To nowy początek po ciężkim sezonie. Było wiele wzlotów i upadków. Były chwile, kiedy byłam gotowa, ale mój bark nie był. Mam jednak za sobą całkiem dobry okres przygotowawczy i mam motywację do rywalizacji. Na tym etapie mojej kariery, gdy mam takie uczucie, to jest to dobry znak - dodała.
Szarapowa jest drugą uznaną tenisistką, której przyznano dziką kartę. Wcześniej otrzymała ją Amerykanka Venus Williams. Zawody w Brisbane są mocno obsadzone. W głównej drabince wystąpią m.in. Australijka Ashleigh Barty, Japonka Naomi Osaka czy broniąca tytułu Czeszka Karolina Pliskova. Po zakończeniu turnieju Szarapowa ma w planach występ w pokazówce Kooyong Classic w Melbourne, ale może jeszcze z niej zrezygnować.
Zobacz także:
Boje Agnieszki Radwańskiej z Petrą Kvitovą wyróżnione przez WTA
Rafael Nadal porównał się z Rogerem Federerem
ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020