Jak poinformował portal ESPN, Carlos Berlocq podjął decyzję o zakończeniu kariery podczas rozgrywanych w zeszłym tygodniu Drużynowych Mistrzostw Argentyny, gdzie ze swoim zespołem Harrods dotarł do półfinału.
W trwającej od 2001 roku zawodowej karierze 36-letni Bercloq zdobył dwa singlowe tytuły w głównym cyklu (Bastad 2013 i Oeiras 2014) oraz dwa deblowe. W 2012 roku zagrał także w finale imprezy w Vina del Mar. W turniejach wielkoszlemowych w grze pojedynczej nigdy nie doszedł dalej niż do II rundy, natomiast w grze podwójnej wywalczył ćwierćfinał US Open. W rankingach najwyżej był 37. w singlu i 50. w deblu.
Argentyńczyk nigdy nie był tenisistą z pierwszych stron gazet, odnoszącym wielkie sukcesy. Zasłynął przede wszystkim z olbrzymiej ambicji. Dzięki niesamowitej determinacji i wielu kilkugodzinnym bojom, zwłaszcza w Pucharze Davisa, pośród sympatyków tenisa zyskał przydomek "Warrior" ("Wojownik").
ZOBACZ WIDEO: Sergiu Hanca kupił dom biednej rodzinie. Zobacz jak mieszkają
Zobacz także - Kontrowersyjny ranking ludzi sportu. Nick Kyrgios pomiędzy mordercami
Berlocq w ojczyźnie jest ceniony szczególnie za oddanie reprezentacji. W barwach kadry zadebiutował w 2012 roku i rozegrał w niej 20 gier, wygrywając 10. Był członkiem drużyny Albicelestes, która w sezonie 2016 zdobyła Puchar Davisa, lecz nie otrzymał powołania na wygrany 3:2 finał z Chorwacją. Wystąpił jedynie w meczu I rundy z Polską (3:2).
Mimo zakończenia kariery, Berlocq pozostanie przy tenisie. Będzie pomagał swojemu przyjacielowi, Agustinowi Velottiemu, aktualnie 382. tenisiście rankingu.