Gdy w 2008 roku wygrała juniorski Wimbledon, Brytyjczycy cieszyli się, że doczekali się wielkiej gwiazdy. Minęło pięć lat, a Laura Robson osiągnęła IV rundę turnieju rozgrywanego na londyńskich trawnikach i wspięła się na 27. miejsce w rankingu WTA. Kolejne sukcesy zdawały się być kwestią czasu, ale wtedy pojawiły się niespodziewane problemy.
Robson doznała kontuzji nadgarstka i na 17 miesięcy wypadła z touru. Problemy zdrowotne powracały, dlatego tenisistka nie była w stanie powrócić do dawnej dyspozycji. W 2018 roku Brytyjka przeszła operację biodra, ale długo nie cieszyła się z gry w tenisa. Ból powrócił, dlatego 25-latka zdecydowała się na jeszcze jeden zabieg.
"Podjęłam decyzję o kolejnej operacji i spróbuję pozbyć się bólu na dobre. Mam nadzieję, że już wkrótce wrócę na kort. W międzyczasie nie mogę się doczekać, aby móc wyprowadzać mojego psa nie kulejąc" - poinformowała Robson za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Tenisistka liczy, że wróci jeszcze do tenisa, tak jak to uczynił jej rodak Andy Murray. Brytyjczyk poddał się operacji biodra i wbrew radom lekarzy zdecydował się na powrót do touru. W październiku wygrał halowy turniej ATP World Tour 250 na kortach twardych w Antwerpii.
**Update**pic.twitter.com/jRjXgEh7Tj
— Monica Puig (@MonicaAce93) December 19, 2019
Zobacz także:
Iga Świątek przygotowuje się do sezonu 2020
Karolina Woźniacka rozegra pożegnalny mecz w Kopenhadze
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Dyskobole wyrzuceni z Diamentowej Ligi. Piotr Małachowski: To bardzo brzydko