W drugiej kolejce ATP Finals 2019 Dominic Thiem pokonał 6:7(5), 6:3, 7:6(5) Novaka Djokovicia. - To był epicki mecz, jaki czasem się zdarza w takich turniejach, i prawdopodobnie najlepszy, jaki rozegrałem. Było wiele niesamowitych punktów. Myślę, że ten pojedynek zasłużył na tie breaka w trzecim secie. Jestem bardzo szczęśliwy i dumny, że wygrałem - mówił po meczu, cytowany przez portal puntodebreak.com.
Austriak we wtorek zagrał niesamowicie agresywnie. Posłał aż 51 zagrań kończących. - Wiedziałem, że muszę tak grać, aby wygrać. Pokonanie każdego tenisisty, który się tu zakwalifikował, wymaga podjęcia szczególnego wysiłku. Novak jest obecnie prawdopodobnie najlepszym tenisistą świata, więc potrzebowałem czegoś niezwykłego, i to zrobiłem. 51 uderzeń kończących przeciw niemu to duża liczba - analizował.
- Uderzałem bardzo mocno, ale nie posyłałem każdego zagrania z pełną mocą, bo byłoby to zbyt ryzykowne - kontynuował. - Myślę, że znalazłem świetną równowagę pomiędzy solidną grą z głębi kortu a podcinaniem piłki slajsem i atakami do siatki. Aby zdobywać z nim ważne punkty, musiałem urozmaicać grę. I większość uderzeń dawała skutek.
Po zwycięstwie nad Serbem i niedzielnej wygranej z Rogerem Federerem tenisista z Wiener-Neustadt jest już pewny pierwszego w karierze awansu do półfinału ATP Finals. - Po raz pierwszy w dwóch kolejnych meczach pokonałem tenisistów z "Wielkiej Trójki", co dodaje mi pewności. Jestem zadowolony, że awansowałem do półfinału. To był mój cel.
W ostatnim meczu fazy grupowej, w czwartek (o godz. 15:00 czasu polskiego), Thiem zmierzy się z Matteo Berrettinim. - Spróbuję rozegrać dobry mecz. Oczywiście, teraz jestem w bardziej komfortowej sytuacji, bo nie ma presji, ale będę chciał utrzymać swój poziom, a następnie skoncentrować się na półfinale - dodał.
ZOBACZ WIDEO: KSW 51. Daniel Rutkowski o Cezarym Kęsiku. "To jest polski czołg!"