Przez ostatnie lata Andy Murray wraz z Rogerem Federerem, Rafaelem Nadalem i Novakiem Djokoviciem tworzył tzw. "Wielką Czwórkę", rozdzielającą między sobą niemal wszystkie najważniejsze tytuły. Po kontuzji biodra, która niemal zakończyła jego karierę, musi teraz obudowywać swoją pozycję. Jednak ma nadzieję, że w przyszłości wróci do ścisłej czołówki.
- Przez wiele lat rywalizowałem z nimi - mówił o swoich konfrontacjach ze Szwajcarem, Hiszpanem i Serbem w rozmowie ze Sky Sports. - Chociaż częściej z nimi przegrywałem niż wygrywałem, to zawsze wychodziłem na kort z przekonaniem, że mogę zwyciężyć.
Brytyjczyk zdaje sobie sprawę, że obecnie nie jest w stanie rywalizować z najlepszymi, ale ciężko pracuje, by to się zmieniło. - Nie wiem, czy miałbym frajdę, wychodząc na kort i wiedząc, że nie mam z nimi szans. To prawdopodobnie byłoby trudne pod względem psychicznym. Dlatego muszę być cierpliwy i nie oczekiwać od siebie zbyt wiele za wcześnie.
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy w siatkówce. Kochanowski krytycznie o swojej grze. "Moja forma pozostawia jeszcze wiele do życzenia"
Zobacz także - Novak Djoković pracuje nad powrotem do zdrowia. "Nie wiem, kiedy wrócę"
- Może za cztery-pięć miesięcy uda mi się tam dotrzeć - kontynuował. - Jeśli chodzi o to, jak uderzam piłkę podczas treningów, to moje umiejętności wciąż istnieją. Muszę poprawić się pod względem fizycznym i szybciej poruszać się, co - mam nadzieję - przyjdzie z czasem.
Murray jest również otwarty na powrót do reprezentacji narodowej. - Jeśli zadzwoni do mnie kapitan drużyny, to zagram. Ale nie chcę dostać powołania tylko dlatego, że cztery lata temu wygraliśmy Puchar Davisa, a ja byłem ważną częścią zespołu. Chciałbym pomóc i grać w singlu, ale jeżeli poprosiłby mnie o występy w deblu, prawdopodobnie zgodziłbym się.